sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział 5 : Wyznanie

- To jest Kasumi Senju i jest nową członkinią Akatsuki - powiedział rudy kładąc mi dłoń na ramieniu - Przedstawcie się - dodał
- Nie ma takiej potrzeby znam wasze imiona - odparłam
Nagato popatrzył na mnie zdziwiony a potem spojrzał na Itachiego.
- Itachi zaprowadź ją do pokoju i oprowadź po organizacji. Jutro test umiejętności - powiedział rudy
Wyszliśmy z kuchni i ruszyliśmy korytarzem.
- Co on miał na myśli mówiąc test umiejętności ? - zapytałam
- Będziesz walczyć z jednym z nas aby mógł ocenić twoje umiejętności - odpowiedział - Widzę, że polubiłaś Hidana
- Jasne, kto by nie polubił tych jego durnych min - odparłam na co Itachi się zaśmiał
- Hidan to zboczeniec więc na niego uważaj a Zetsu to kanibal, reszta jest w miarę normalna
- Dzięki za ostrzeżenie ale dam sobie radę - mruknęłam
Itachi oprowadził mnie po organizacji a potem zaprowadził pod drzwi pokoju i poszedł. Dowiedziałam się, że mieszkam między Itachim a Sasorim a naprzeciwko mieszka Hidan. Weszłam do pokoju, było w nim łóżko z czerwoną pościelą, biurko, krzesło, szafa i regał. Jak dla mnie w sam raz, niestety łazienka jest wspólna tylko Nagato ma własną. Przebrałam się i poszłam spać.
Rano ruszyłam do łazienki, była zajęta.
- Kto tam jest ? - zapytałam stojącego za mną w kolejce Itachiego
- Hidan - odpowiedział
- Jak długo tam siedzi ? - zadałam kolejne pytanie
- Godzinę - odpowiedział Sasori, który właśnie przechodził
- Hidan wyłaź ! - krzyknęłam
- Nie - odpowiedział
- Mam tam wejść ? - zapytałam go
- Nie zrobisz tego - odparł
- Jak sobie chcesz - mruknęłam po czym otworzyłam drzwi do łazienki z kopa i wparowałam do środka. Znalazłam bokserki Hidana i wyrzuciłam je przez okno. Gdy Hidan wyszedł spod prysznica i zobaczył, że nie ma jego majtek wybiegł z łazienki jak torpeda. Nie ma się co jemu dziwić w końcu był kompletnie nagi. Po tym jak wybiegł zamknęłam drzwi na klucz i wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i wyszłam.
- Dzięki Kasumi - zawołali pozostali członkowie Brzasku
- Nie ma sprawy - odpowiedziałam i poszłam do siebie.
Minęła godzina kiedy ktoś wbiegł do mojego pokoju krzycząc
- Tobi is a good boy, Tobi zaprowadzi Kasumi-chan na polanę treningową 
- Nie możesz zachowywać się normalnie Madara - powiedziałam znudzonym głosem
- Skąd wiedziałaś ? - zapytał już normalnym głosem
- Po prostu to wiem i nie musisz się martwić nikomu o tym nie powiem - odparłam
- Dlaczego ? - zadał kolejne pytanie
- Mam dla ciebie propozycję ty pomożesz mi a ja tobie. Wiem że to ty jesteś tu liderem a nie Nagato. wiem też, że Itachi zna twoją prawdziwą tożsamość. Dasz mi jakieś informacje o Akatsuki żeby Tsunade miała co czytać a ja nikomu nic nie powiem - powiedziałam
- A co ja będę z tego miał ? - zapytał
- Dam ci coś czego szukasz od dawna - odparłam
- Niech Ci będzie a teraz idziemy na polanę - powiedział
Po chwili byliśmy na miejscu, wszyscy już byli.
- Walczysz z Kisame - powiedział rudy
Hoshigaki stanął przede mną i złożył pieczęci i po chwili staliśmy na wodzie.Następnie znowu złożył pieczęcie i wykonał wodny wir. Z mojego ciała zaczął emanować chłód, woda na której staliśmy zamarzła, jutsu Kisame również. Itachi użył ognistej kuli żeby rozmrozić wodę ale jego jutsu tez zamroziłam. Upadłam na kolana, nie miałam siły by się podnieść. Itachi podszedł do mnie i chciał pomóc mi wstać, już prawie dotknął mojej ręki
- Nie rób tego Itachi - szepnęłam - Ja nad tym nie panuję. Nie chce zrobić Ci krzywdy - powiedziałam a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
- Nic mi nie zrobisz - powiedział po czym wziął mnie na ręce i zaczął iść w kierunku siedziby a reszta ruszyła za nim. Było mi już cieplej i to uczucie chłodu już minęło i zasnęłam.

*

Gdy dotarliśmy do pokoju Kasumi, Itachi położył ją na łóżku i okrył kołdrą.
- Chodźmy do salonu - powiedziałem
Na miejscu wszyscy usiedliśmy
- Co to kurwa było ? - zapytał Kisame - Mogła mnie zamrozić - dodał
- Sam nie wiem - odparłem
- Straciła kontrolę - powiedział Itachi - Pierwszy raz doszło do czegoś takiego - dodał
 -Skąd o tym wiesz ? - zapytał Sasori
- Byliśmy przyjaciółmi - odparł - Wiem o niej więcej niż wy - dodał
- Dobra idę poszukać czegoś na ten temat - powiedziałem po czym opuściłem salon.

*

Obudziłam się następnego dnia rano. Po wykonaniu porannych czynności ruszyłam do gabinetu rudego. weszłam do środka bez pukania
- Co się za mną dzieje ? - zapytałam - Wiem, że coś wiesz - dodałam
- Straciłaś panowanie nad swoim kekkei genkai - odparł
- Co masz na myśli ? - zapytałam
Podał mi jakiś zwój, otworzyłam go bł to zwój o klanie Yuki z Kiri.
- Przeczytaj to i wszystkiego się dowiesz - odparł
Wyszłam z jego gabinetu i udałam się do pokoju Itachiego. Zapukałam do drzwi, usłyszałam ciche proszę więc weszłam do środka.
- Jak się czujesz ? - zapytał
- Już dobrze a ty ?
- Dlaczego pytasz ?
- Bo jesteś bardzo blady - powiedziałam po czym podeszłam do niego i dotknęłam jego czoła - Masz gorączkę - dodałam - Przepraszam Cię to wszystko moja wina
- Nie gadaj bzdur - szepnął
- Zmieniłeś się wiesz - mruknęłam
- Nie rozumiem o czym mówisz
- Zacząłeś się uśmiechać, zniknęło twoje zimne spojrzenie no i nie jesteś już taki małomówny - szepnęłam
- Uśmiecham się do Ciebie bo lubię twój uśmiech, dla ciebie nie chcę mieć zimnego spojrzenia i mogę rozmawiać z tobą godzinami. - powiedział - Nie potrafię inaczej, bo mi na tobie zależy - dodał po chwili
Popatrzyłam na niego zdumiona, nie wiedziałam co powiedzieć. Uśmiechnęłam się do niego i odpieczętowałam ze zwoju leki na gorączkę i mu je podałam. Chciałam wstać z łóżka ale Itachi mnie do siebie przyciągnął i pocałował.
Porozmawialiśmy jeszcze i powiedziałam Itachiemu o rozmowie z Madarą. Pożegnałam się i wyszłam.

1 komentarz: