czwartek, 31 grudnia 2015

Szczęśliwego Nowego Roku !!!

Drodzy czytelnicy

Życzę wam wszystkiego co najlepsze, sukcesów w życiu, spełnienia waszych postanowień, szczęścia i dużo radości z okazji Nowego Roku.

Pozdrawiam was serdecznie

czwartek, 24 grudnia 2015

Wesołych

Drodzy czytelnicy 

Z okazji świąt Bożego Narodzenia
życzę wam
dużo zdrowia, spokoju, radości, miłości,
sukcesów w życiu i spełnienia wszystkich waszych marzeń.
Tym, którzy także piszą swoje historie życzę dużo weny i mnóstwo nowych pomysłów.
Pozdrawiam :)

wtorek, 15 grudnia 2015

Rozdział 17 : Pobudka

Witam moi drodzy,
przedstawiam wam ostatni rozdział tego opowiadania. Mam nadzieję, że ta historia wam się podobała.
Zapraszam do czytania i komentowania.

Rozdział dedykuję Nirai Eucliffe i Angel of darkness

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Co tu się dzieje ?! - wrzasnął blondyn wchodząc do swojego gabinetu
- Mimo, że zaszło tak wiele zmian to ty nadal się nie zmieniłeś - oznajmił czarnowłosy
- Niby czemu miałbym ? - zapytał rozbawiony
- Skończcie wreszcie - rzuciłem przerywając ich pogaduszki - Zachowujecie się jakbyście nie widzieli się przez kilka lat - dodałem poirytowany
- Co z nią ? - zapytał blondyn nagle poważniejąc
- Nadal się nie obudziła - odparłem - Ta śpiączka jest niepokojąca, trwa już rok.
- Rozumiem, że tęsknisz za żoną ale musisz też myśleć o dzieciach - powiedział cicho czarnowłosy
- Moje dzieci są już dorosłe idioto - warknąłem - Jedno z nich miało już ślub gdybyś zapomniał - dodałem
- Rzeczywiście - stwierdził po chwili blondyn
- Powiedz mi co ja takiego zrobiłem, że trafił mi się brat idiota ? - zapytałem blondyna
- Prawdopodobnie to nie jest twoją winą bo nic specjalnego nie zrobiłeś - oświadczył w odpowiedzi
- Co to ma znaczyć ? - zapytał wzburzony czarnowłosy
- Domyśl się braciszku - zwróciłem się do niego, skinąłem głową blondynowi i opuściłem gabinet zanim którykolwiek z nich zdążyłby się odezwać.

*

Co to za dziwne uczucie ? Gdzie ja jestem ? Dlaczego nie mogę się obudzić ?
Słyszę jakieś głosy ale ich nie poznaję. Czuję dotyk ciepłej dłoni na mojej ale go nie rozpoznaję.
Gdzie są wszyscy ? Co z moim synem ? Czy to możliwe, że właśnie poczułam delikatny pocałunek ? Jakiś głos proszący żebym wróciła bo bardzo za mną wszyscy tęsknią. Nic z tego nie rozumiem przecież ja tu jestem.
Próbuję poruszyć ręką ale nie jestem w stanie, potem próbuję zrobić to samo z innymi kończynami ale z podobnym skutkiem. Co mi się stało ? Dlaczego nie mogę się poruszyć ? Czyżbym umarła ?
Nie. To nie to. Gdyby tak się stało to czy czułabym dotyk i słyszała te głosy ? 
W końcu słyszę ten głos, bardzo znajomy głos
- Tkwij nadal w tym swoim świecie a kiedy już się obudzisz twoja rodzina, wioska i wszystkie co jest ci drogie nie będzie już istnieć. Zostaniesz całkiem sama.
Nie może mi tego zrobić, nie pozwolę na to. Nie mój syn, nie Minato. Pozostali też muszą żyć.
Muszę coś zrobić, przeszkodzić mu.
W końcu z wielkim trudem udaje mi się otworzyć oczy ale zbyt jasne światło razi mnie i nie mogę nic zobaczyć. Gdy ktoś zasłania okna wreszcie mogę zobaczyć ludzi, którzy siedzą przy moim łóżku. To Minato, jakieś dwie dziewczyny i mężczyzna. Niemożliwe, to muszą być halucynacje przecież on nie żyje.
Drzwi otworzyły się i weszli przez nie czarnowłosy mężczyzna i podobny do niego chłopak, brązowowłosy mężczyzna i dziewczyna przypominająca Hanę ? Co tu się do diabła dzieje ?
- Co wy tu robicie ? - wychrypiałam przyglądając się obecnym w pomieszczeniu osobom. Wszyscy spojrzeli na mnie a po chwili syn podał mi szklankę wody, którą od razu wypiłam.
- Kasumi, kochanie nareszcie się obudziłaś - zwrócił się do mnie jeden z mężczyzn
- Itach ? - zapytałam - Przecież ty nie żyjesz od ponad pięciu lat - dodałam a moje oczy przypominały spodki gdy na niego patrzyłam.
- O czym ty mówisz mamo ? - zapytał mnie syn - Przecież on żyje i jest tu z tobą codziennie od roku, bo tyle czasu byłaś w śpiączce - dodał.
- Gdzie jestem ? - zapytałam
- W szpitalu w Konoha - odpowiedział mi Sasuke
- Konoha przecież ona została zniszczona przez Peina - mruknęłam - Sasuke co tu się dzieje ?
- Co pamiętasz ? - zwrócił się do mnie po chwili
- Itachi zmarł na naszej misji w Sunie. Shisui, Ami i Hana zostali zabici przez Orochimaru a Shinji trafił w łapy tego gada i zginął. Byliśmy w Akatsuki. Była misja podczas której Pein zniszczył wioskę, ja zabiłam Tsunade a potem Naruto był martwy. Sasori i Konan mieli córkę Fumiko, okazało się że Hidan ma córkę o której istnieniu nie miał pojęcia i dziewczyna Deidary była w ciąży. No i miałam córkę z Fummą - odparłam.
Na twarzach wszystkich malowało się totalne zaskoczenie po moich słowach. Nic z tego nie rozumiem.
- Kasumi ty nic nie pamiętasz ? - zapytał zdumiony mężczyzna, którego dopiero teraz zauważyłam.
- Obito o co tu chodzi ? - zapytałam. Przyglądał mi się przez chwilę po czym wymienił spojrzenia z Itachim i Sasuke.
- Część z tego co mówiłaś to prawda ale w paru kwestiach się mylisz - odparł - Itachi żyje i Shinji też - mówiąc to wskazał na chłopaka stojącego obok Sasuke - Gdy po raz drugi trafiłaś do Akatsuki pomogłaś mi zabić kilku członków organizacji m.in. Peina, Zetsu, Karin i Suigetsu i przekonałaś resztę do powrotu do wiosek. Ja i Hidan z Megumi, którzy nie mieli gdzie pójść zamieszkaliśmy w Konoha, Sasori i Konan z córką wrócili do Suny, Kisame do Kiri, Deidara z dziewczyną i córką do Iwy a Kakuzu z synem do Taki. Zabiłaś Tsunadew obronie swojej i Minato, kiedy próbowała was zabić podczas snu. Naruto żyje, ma się dobrze, ma dzieci z Sakurą i jest Hokage. A córkę Taneki masz ale z twoim mężem Itachim. - wyjaśnił
Słuchałam jego tłumaczeń w milczeniu patrząc na obecnych w sali a teraz zwyczajnie płakałam. Nie wiem czy ze szczęścia czy z rozpaczy. Itachi patrzył na mnie z bólem w oczach, moje dzieci płakały a reszta patrzyła na mnie ze smutkiem. Powoli usiadłam na łóżku i opuściłam stopy na podłogę po czym wstałam i podeszłam do Itachiego, który stał przy oknie. Otworzył przede mną ramiona a ja w nie wpadłam i mocno się do niego przytuliłam. Objął mnie tak mocno jakby nie wierzył, że to naprawdę ja. Tak bardzo za nim tęskniłam.

*

Kasumi słuchała moich wyjaśnień ze zdziwioną miną. Kiedy skończyłem mówić podeszła do Itachiego i wpadła mu w ramiona. Teraz stali wtuleni w siebie nawzajem i oboje płakali. Nie spodziewałem się tego, że ona zapomni o tych wszystkich wydarzeniach ale tak się właśnie stało.
Po wielu minutach Itachi puścił wreszcie swoją żonę a w jej wyciągnięte ramiona wpadły jej dzieci mocno ją ściskając. Obserwowałem to z uśmiechem na ustach. Tak bardzo się cieszę, że są wreszcie szczęśliwi. Oboje na to zasłużyli, za to wszystko co zrobili dla Konohy i reszty świata. Tak wiele poświęcili.
W końcu Kasumi przywitała pozostałych a na koniec podeszła do mnie. W jej szarych oczach zobaczyłem coś dziwnego, jakby błysk.
- Dziękuję ci za wszystko Obito - powiedziała z uśmiechem - Ale już nigdy nie udawaj kogoś kim nie jesteś - dodała - W twoim przypadku Madary Uchihy, który już od dawna nie żyje. Mam nadzieję, że kiedyś odnajdziesz szczęście jeśli już tego nie zrobiłeś - powiedziała po czym wróciła do łóżka.
- Minato co to za dziewczyna ? - zapytała syna
- To moja żona mamo, ma na imię Sachi - powiedział z uśmiechem.
- Och to wspaniale - stwierdziła - A co u ciebie Raito ? - zwróciła się do brązowowłosego
- W porządku - odparł - Akemi zazdrości Taneki tego, że jest już zaręczona a jest od niej o dużo młodsza. Tasuki mieszka w Sunie ze swoją żoną Fumiko Akasuną - dodał.
- Taneki zaręczona ? - zapytała zdziwiona - Z kim ?
- To Hiro Hatake mamo - odpowiedziała dziewczyna.
Dopiero teraz kiedy siedziały obok siebie było widać ich duże podobieństwo.
Kasumi miała rysy twarzy swego ojca, który był Senju, Taneki też je posiadała. Obie mają szare oczy i długie, kręcone czarne włosy. Minato od zawsze był podobny z wyglądu do ojca ale charakterek to ma po mamusi zaś Taneki po tatusiu.
Moje rozmyślania przerwał Hidan, który właśnie wszedł do sali z zadowolonym wyrazem twarzy.
- O śpiąca królewna już się obudziła ? - zapytał a kobieta zmierzyła go złowrogim spojrzeniem. Znowu się zaczyna. Tych dwoje ciągle się wykłócało i jak widać to się nadal nie zmieniło.
- Witaj żelusiu dawnośmy się nie widzieli - rzuciła z uśmiechem
- Nie nazywaj mnie tak ! - krzyknął białowłosy co wywołało moje parsknięcie - Wstrętna wiedźma - rzucił - Nic się nie zmieniłaś. Nadal jesteś taką samą popapraną psychopatką ze skłonnością do sadyzmu, która wszystkich traktuje z pogardą - dodał
- Cóż za elokwencja - zakpiła szarooka - Impertynencie - dodała z uśmiechem - Twoje konfabulacje nie mają końca - rzuciła
Wszyscy parsknęliśmy śmiechem kiedy Hidan poczerwieniał na twarzy i zapytał wściekle
- Co to konfabulacja ?!
- To zmyślanie, koloryzowanie na jakiś temat - wyjaśniłem
- Ja nie zmyślam, to ty masz urojenia - oświadczył pewnym głosem
- Ale nie zaprzeczysz, że kręcą cię metroseksualni mężczyźni ? - zapytała
- Jacy ? - zapytał zaskoczony
- Cóż dbający o wygląd, przyjmujący stereotypowo kobiece cechy - wyjaśnił tym razem Itachi
- Nie zaprzeczasz że kręcą cię faceci - rzuciła kobieta ze śmiechem - Wiedziałam
- Ty podła suko skąd to ci się wzięło ? - zapytał mężczyzna wkurzony
- Z twojego umysłu żelusiu - stwierdziła.
Wszyscy łącznie z Hidanem spojrzeliśmy w jej oczy. Widniał w nich najprawdziwszy rinnegan, który po chwili zniknął.
- Kurwa ! - krzyknął białowłosy i wyszedł z sali trzaskając drzwiami.
Kiedy po kwadransie do sali wkroczyła różowowłosa kobieta w towarzystwie swojej rodziny wszyscy poza Itachim opuściliśmy salę i udaliśmy się do swoich domów.

*

- Sakura co tu robisz ? - zapytałem
- Przyszłam sprawdzić co z twoją żoną - odpowiedziała
- Kiedy się obudziła nie pamiętała wielu rzeczy i była przekonana, że jestem martwy - rzuciłem - Obito musiał jej wszystko wyjaśnić bo nikomu innemu nie chciała wierzyć.
Po zbadaniu Kasumi, Sakura uznała, że wszystko jej w porządku.
- Nie wiedziałam, że macie dzieci - zwróciła się czarnowłosa do blondyna
- To Shirasu i Hikari - przedstawił nastolatków ojciec
- Miło mi was poznać - odparła w odpowiedzi
- Mam nadzieję, że niedługo wszystko sobie przypomnisz - rzuciła Sakura - Póki co wypoczywaj - dodała i wyszła.

niedziela, 9 sierpnia 2015

Rozdział 16 : Spostrzeżenia i uprzedzenia

Po tak długich poszukiwaniach nareszcie udało mi się odnaleźć ojca. Nie sądziłam tylko, że jest on tak dziwnym człowiekiem. Moje pierwsze wrażenie dotyczące ojca jest on raczej głupi, inteligencji to po nim nie odziedziczyłam.
Kiedy się obudziłam mojego współlokatora już nie było w pokoju. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i poszłam poszukiwać kuchni. Jej znalezienie zajęło mi prawie pół godziny. W środku byli prawie wszyscy członkowie organizacji.
- To jest właśnie Megumi - przedstawił mnie partner ojca z misji.
Kiedy już usiadłam na wskazanym mi miejscu do pomieszczenia wkroczyli czarnowłosy chłopak i czerwonowłosa dziewczyna pogrążeni w rozmowie. Nie zwrócili na mnie najmniejszej uwagi tylko zajęli swoje miejsca między tą kobietą z wczoraj a Sasorim.
Gdy na stole pojawił się posiłek wszyscy zabrali się do jedzenia. Nałożyłam sobie omleta i dwa tosty z dżemem wiśniowym i zaczęłam jeść. Ciekawe kto tak przygotował tak pyszne śniadanie ? Pewnie ktoś, kto uwielbia gotować lub przynajmniej dobrze to robi.
Po skończonym posiłku jakaś brązowowłosa dziewczyna z pomocą Konan zabrały się za sprzątanie ze stołu. Kiedy już skończyły lider wstał i zaczął mówić
- Karin wykonasz badania genetyczne żeby sprawdzić czy Hidan jest ojcem Megumi. Suigetsu i Sasuke kiedy skończy się to spotkanie chcę was widzieć w moim gabinecie. Zetsu, Konan, Deidara, Sasori i Kisame za chwilę ruszają na swoje misje. Minato i Fumiko kontynuują swój trening a Hidan i Kakuzu zajmą się dzieciakiem, którego ze sobą sprowadzili. Możecie się rozejść - dokończył po czym wyszedł a tuż za nim Hozuki i Uchiha.
- Uchiha co to było wczoraj ? - zapytał ojciec a kobieta uniosła brew
- Rozmowa jeśli się nie mylę żelusiu - oznajmiła
- Przestań mnie tak nazywać ! - krzyknął - A wczoraj to nie była rozmowa tylko wyzwiska.
- Dobrze wiesz, że dla mnie już zawsze będziesz żelusiem. Jak nie pamiętasz kiedy, tak cię pierwszy raz nazwałam to zapytaj Kakuzu, na pewno posłuży ci radą w tej kwestii. Nawet nie próbuj wykrzykiwać tych swoich gróźb pod moim adresem - powiedziała chłodno
- Skąd wiesz, że chciałem wykrzykiwać jakieś groźby ? - zapytał białowłosy
- Znam cię od wielu lat i za każdym razem jak wspominam o czymś o czym nie chcesz pamiętać albo nazwę cię twoim ulubionym przydomkiem grozisz mi Jashinem i swoją kosą. - oznajmiła
- Już pierwszego dnia powiedziała ci, że się ciebie nie boi i że jeśli zrobisz coś co jej się nie spodoba to nawet Jashin ci w niczym nie pomoże - wtrącił Kakuzu
- Co za brednie - warknął Hidan
- To najzwyklejsza prawda i nie próbuj być arogancki, bo ci to nie wychodzi - wycedziła Kasumi po czym wyszła z kuchni.
- Podczas ostatniej misji coś wspominałeś o tym, że próbujesz dorosnąć ale chyba ci nie wychodzi - powiedział cicho Kakuzu a ja spojrzałam na niego zdziwiona.
- Zmieniłem zdanie - rzucił Hidan w odpowiedzi.
- Jak dla mnie to ty nie potrafisz dorosnąć choćbyś bardzo tego chciał - powiedziała po chwili Karin a ja podskoczyłam w miejscu bo nie słyszałam jak tu weszła - Chodźcie czas zrobić te badania o których wspominał Lider - dodała.
Szliśmy za czerwonowłosą do laboratorium. Kiedy dotarliśmy na miejsce kobieta pobrała próbki krwi, śliny i włosów ode mnie i od Hidana.
- Mam już wszystko a teraz wynocha i nie przeszkadzajcie mi przy pracy - oznajmiła kobieta a my wyszliśmy.
Mężczyźni oprowadzali mnie po siedzibie, kiedy dotarliśmy do sali treningowej postanowiłam zostać i popatrzeć na odbywający się w niej właśnie trening.
Na środku stał Minato a naokoło niego były jakieś linki, Fumiko stała na suficie i obserwowała swojego towarzysza, po czym rzuciła shurikenem przecinając linki. Wprost na chłopaka ze wszystkich stron nadlatywały kunaie, senbon i inne bronie.
Upłynęło zaledwie kilkanaście sekund a cała broń leżała na posadzce a czarnowłosy stał lekko pochylony do przodu, czerwonowłosa wylądowała przed nim, po czym zakończyli swój trening i zaczęli kierować się do wyjścia. Pojawiłam się przed nimi zatrzymując ich.
- Z drogi - warknęła dziewczyna a chłopak zmierzył mnie złowrogim spojrzeniem.
- Chciałabym z wami porozmawiać - oznajmiłam
- Nie rozmawiamy z dziećmi - stwierdziła Fumiko
- Jesteśmy w tym samym wieku - odparłam
- Nie sądzę - wycedził Minato po czym chwycił dziewczynę za ramię i zniknęli w kłębie dymu.
- O co im chodziło ? - zapytałam towarzyszących mi mężczyzn
- No cóż, Minato i Fumiko są joninami w Ame, nasz Lider rządzi tą wioską ale egzaminy na każdą rangę są dosyć krwawe i brutalne. Oboje mieli ciężkie dzieciństwo, więc trzymają się razem i nigdy nie otwierają się zbytnio na kogoś obcego. - odpowiedział Kakuzu
- Minato jest tak samo popieprzony jak jego rodzice a Fumiko ma coś ze swego ojca, oboje są sadystami - odparł Hidan
- Uważaj na to co mówisz, bo to może się dla ciebie źle skończyć - ostrzegł Kakuzu
- Nie mam zamiaru na nic uważać - warknął - Oboje są zdrowo stuknięci, myślą że są lepsi od innych. Lepiej dla ciebie jak będziesz ich unikać - dodał Jashinista po czym opuściliśmy salę treningową i udaliśmy się do salonu.


Od spotkania na sali treningowej minął tydzień. Przez ten czas udało mi się lepiej poznać wszystkich członków organizacji. Moje spostrzeżenia na ich temat na pewno zaskoczyłyby ich wszystkich.
Hidan rzeczywiście jest taki, jakim go opisała Kasumi mojego pierwszego wieczoru w organizacji.
Kakuzu uwielbia pieniądze i wszystko co z nimi związane.
Kisame z nikim poza Kasumi i jej synem nie utrzymuje bliższych kontaktów.
Sasori ma coś z sadysty, jest cichym i spokojnym człowiekiem ale jak ktoś go wkurzy staje się nieobliczalny. Lubi i szanuje Minato. Zna się na truciznach.
Konan jest łagodną i spokojną kobietą, która w razie potrzeby potrafi być groźna.
Fumiko jest podobna do swoich rodziców. Przyjaźni się z Minato.
Deidara ma bzika na punkcie swojego wyglądu i tych swoich wybuchów.
Jego dziewczyna Mei rzadko z kimkolwiek rozmawia, poza małymi wyjątkami.
Zetsu ma dość dobre stosunki z Kasumi i jej synem. Jest kanibalem i zawsze dziwnie na mnie patrzy.
Tobi jest dziwnym mężczyzną, który uwielbia wkurzać Deidarę i Hidana.
Lider łatwo wpada w szał a wtedy lepiej trzymać się od niego z dala.
Kasumi jest spokojną i opanowaną kobietą. Uwielbia potyczki słowne z Hidanem, które zawsze wygrywa. Okazało się, że miała 17 lat kiedy pierwszy raz trafiła do Akatsuki.
Minato okazał się być synem Itachiego Uchihy. Nie okazuje prawie żadnych emocji poza irytacją. Jest inteligentny i zdolny. Gdy mówi używa chłodnego tonu, tylko do matki, siostry i Fumiko zwraca się cieplej.
Sachi jest córką Lidera i Kasumi. Młodsza siostra Minato lubi spędzać czas z bratem, Sasuke i Tobim.
Sasuke jak się dowiedziałam przez przypadek był młodszym bratem Itachiego, więc jest wujem Minato i Sachi. Jest zawsze opanowany, swoje prawdziwe emocje ukrywa pod maską obojętności.
Suigetsu jest przyjacielem Sasuke. Jego hobby są kłótnie z Karin. Jest zabawny.
Karin jest medykiem w organizacji więc bardzo rzadko ją opuszcza. Często kłóci się z Suigetsu. Podkochuje się w Sasuke ale on ją zawsze ignoruje.

Po dłużej chwili dało się słyszeć krzyki z salonu. Postanowiłam więc, że pójdę sprawdzić co się tam dzieje. Hidan stał na środku pomieszczenia a naprzeciw niego Kasumi i Sasori.
- Dlaczego obrażasz nas i nasze dzieci ? - zapytał czerwonowłosy
- Nikogo nie obrażam - żachnął się Hidan - Tylko mówię prawdę - dodał.
- To nie prawda tylko twoje uprzedzenia do mnie, Itachiego i Sasoriego - odparła spokojnie kobieta - Zastanawia mnie tylko skąd się one wzięły, znamy się już od 15 lat. Itachiego i Sasoriego znasz jeszcze dłużej.
- Itachi był jak góra lodowa, zresztą to powinnaś już wiedzieć w końcu był twoim mężem. Minato jest taki sam jak on, tylko że oprócz tego ma jeszcze twój cięty język i zbyt duże mniemanie o sobie. Sasori to sadysta, który ukrywa swoje skłonności pod płaszczem spokojnego człowieka - odparł Hidan.
- Nigdy nie sądziłam, że znasz takie słowa żelusiu - wtrąciła Kasumi
- Przestań nas obrażać - warknął Akasuna - Jesteś takim głupkiem, że nie pamiętasz kobiet z którymi sypiałeś - dodał - Mam nadzieję, że ta twoja córka ani trochę ciebie nie przypomina w czymkolwiek.
- A ja mam nadzieję, że się wreszcie zamkniecie - wycedził Lider - Karin ma już wyniki badań genetycznych - dodał i dał znać kobiecie żeby zaczęła mówić.
- Powtórzyłam badania trzykrotnie i jest pewne, że Hidan jest ojcem tej dziewczyny - oznajmiła.
- W takim razie zostaniesz członkiem naszej organizacji - zwrócił się do mnie Lider - Zamieszkasz w pokoju z ojcem, dostawiłem już drugie łóżko - dodał po czym opuścił salon.
Dopiero kiedy się odwróciłam zauważyłam siedzących na kanapie Minato i Fumiko, którzy oglądali rozgrywające się w pokoju przedstawienie.
- Dlaczego mam dziwne wrażenie, że niedługo będziemy mieli mnóstwo roboty ? - westchnął Sasori po czym udał się w kierunku swojej pracowni.

sobota, 1 sierpnia 2015

Rozdział 15 : Zaskakujące spotkanie

Od ponad miesiąca w siedzibie mieszkała Mei, dziewczyna Deidary, która zajmuje się sprzątaniem. Pein zdecydował się wprowadzić grafik gotowania żeby nie przemęczać Kasumi, ale twierdziła ona, że uwielbia gotować i sprzeczała się o to z Liderem ale rudy nie ustąpił. Siedzę w salonie oglądając jakiś film, który wybrał Sasori. Nagle drzwi otworzyły się i stanęła w nich Fumiko, rozglądała się przez chwilę po czym jej wzrok spoczął na mnie.
- Lider wzywa cię do siebie - oznajmiła po czym usiadła na kanapie między swoim ojcem a Minato.
Wstałem i udałem się do gabinetu Lidera. W środku czekał już Kakuzu.

*

- Mam dla was misję - oznajmił rudy - Waszym zadaniem będzie zdobycie zwoju z opisem kilku jutsu. Powinien znajdować się w świątyni bóstwa wojny nieopodal Konohy - dodał
- Dlaczego muszę wykonywać tak dziecinne misje ? - zaprotestował Hidan
- Hmm. Pomyślmy, bo jesteś dziecinny ? - zapytał ironicznie Pein - Wyjdźcie już, nie chcę już dłużej oglądać twojej gęby Hidan. Rok to aż nadto - powiedział po czym jego usta wykrzywił szyderczy uśmieszek.
Pociągnąłem tego idiotę za płaszcz na korytarz i ruszyliśmy do wyjścia z organizacji. Podróż do świątyni nie trwała długo a po drodze nie mieliśmy żadnych problemów. Przez trzy dni naszej podróży ten idiota nie odezwał się ani słowem co w jego przypadku zakrawa na cud. Dziwi mnie to dziwne zachowanie.
- Dlaczego milczysz całą drogę ? - zapytałem - To do ciebie nie podobne - dodałem
- Próbuję dorosnąć - powiedział poważnie Hidan.
Na te słowa aż zatrzymałem się z wrażenia przed schodami na które miałem zamiar wejść. Ten głupek naprawdę właśnie powiedział, że próbuje dorosnąć czy mnie słuch zawodzi ? Czyżby słowa lidera aż tak wryły mu się w pamięć, że zaczął lepiej się zachowywać. To w jego wykonaniu nienaturalne i takie... inne ? Przeraża mnie ta zmiana, ale z drugiej strony byłoby dobrze gdyby zostało tak już na stałe a to niewykonalne. To więcej niż pewne, że wróci on do wcześniejszych nawyków w tym do wkurzania ludzi a zwłaszcza mnie i Kasumi, z którą ciągle się kłócą.
- Ja jebię. Naprawdę masz coś z głową - mruknąłem pod nosem i zacząłem wspinać się po schodach aby dostać się do świątyni. Po chwili usłyszałem, że Hidan rusza za mną.
Te pieprzone schody nie mogły być dłuższe, żeby dwadzieścia minut zajęło wejście na ich szczyt.
Kiedy wreszcie weszliśmy do wnętrza naszego celu okazało się, że musimy się rozejrzeć aby odnaleźć poszukiwany przez nas zwój.

*

Kakuzu ruszył schodami w górę a ja w dół. Uzgodniliśmy, że musimy się rozejrzeć żeby szybciej znaleźć zwój.
Gdy wreszcie schody się skończyły znalazłem się w czymś na kształt lochów. Przede mną na środku pomieszczenia do którego wszedłem stało dwóch shinobich z wioski Trawy. Kiedy tylko zauważyli, że nie są sami spojrzeli na mnie jakby oceniając moje zamiary.
- Umrzecie w dumny sposób oddając się Jashinowi! - krzyknąłem
- Myślałem, że Akatsuki jest mroczniejsze - powiedział blond włosy ninja - Ale ten przed nami jest co najwyżej śmieszny.
- O kim mówisz ty pierdy pyłku ? - zapytałem a drugi z nich zielonowłosy zaczął dusić się ze śmiechu.
- Skąd bierzesz te określenia ? Od swojej babki ? - zapytał
- Zamknij mordę! - krzyknąłem - Takie pojeby jak wy powinny być już dawno martwe!
Blondyn westchnął w odpowiedzi na moje słowa a ten drugi powiedział
- Nigdy nie zapominam twarzy ludzi, których spotykam, ale dzisiaj zrobię wyjątek.
- Teraz to przegiąłeś - powiedziałem złowieszczo i ruszyłem do ataku.
Atakując ich kosą przypomniałem sobie ich wcześniejsze słowa i zachowanie i postanowiłem się zemścić. Dlatego się nimi zabawiłem. Najpierw odciąłem im po kolei każdy z palców potem całe kończyny. Następnie przejechałem kosą od szyi do linii bioder tak, że jelita wypadły z ich ciał. Na koniec odciąłem im głowy i złożyłem ich w ofierze Jashinowi, który powinien być zadowolony z takich ofiar.
Już miałem zamiar ruszyć w drogę powrotną kiedy dostrzegłem szparę w podłodze. Wyrwałem kilka najbliższych desek i znalazłem pod nimi ukrytą szkatułę, wyciągnąłem ją więc. Otwarcie jej zajęło kilka minut ale było warto się przemęczyć, w środku znajdowały się dwa zwoje, które okazały się być tymi po które przyszliśmy. Schowałem je do kabury i z uśmiechem na ustach udałem się na górę w poszukiwaniu Kakuzu.
- Znalazłem zwoje - poinformowałem Kakuzu gdy tylko go zobaczyłem przy wejściu do świątyni.
- W takim razie spadamy - oświadczył mój partner.

*

W drodze powrotnej do siedziby Hidan wrócił do milczącego zachowania. Drugiego dnia na naszej drodze stanęła jakaś niebieskowłosa nastolatka.
- Ciężko jest śledzić Akatsuki - powiedziała zmęczonym głosem
- A ty to kurwa kto ? I jakim cudem cię nie wykryłem ? - zapytałem wkurzony
- Jestem Megumi Yamawaki - przedstawiła się dziewczyna - Jego córka - mówiąc to wskazała na Hidana - Jestem sensorem.
- Pojebało cię ?! Ja nie mam dzieci ! - krzyknął mężczyzna
- Musisz znać moją matkę ! - krzyknęła - Yoskiko Yamawaki
Jashinista zmarszczył brwi i przez chwilę się zastanawiał.
- Przypominasz sobie ? - zapytała Megumi z błyskiem w oku.
- Za chuja - odpowiedział Hidan poważnie.
- Jak można być takim idiotą żeby nie pamiętać kobiety z którą się spało ? - zapytała Yamawaki zasłaniając twarz dłonią.
- W przypadku Hidana wszystko jest możliwe - powiedziałem
- Przygotowałam się na taką ewentualność. Po prostu zróbmy badania genetyczne ! - oświadczyła dziewczyna - W waszej organizacji jest Karin Uzumaki, która się na tym zna.
- Ja pierdolę... dużo o nas wiesz - powiedziałem zaskoczony
- Nie pierdol, bo rodzinę powiększysz - powiedziała Megumi w odpowiedzi chwyciłem ją za gardło i uniosłem nad ziemię.
- Mówiłaś coś ? - zapytałem
- N... nic - wydyszała po czym ją puściłem. Wylądowała tyłkiem na ziemi.
- Pójdziesz z nami do organizacji - postanowiłem po chwili namysłu
- Do bazy w Ame, do Peina ? - zapytała
- Skąd wiesz takie rzeczy ? - zapytał Hidan
- Mam swoje źródła.


Droga do bazy zajęła o wiele dłużej niż zazwyczaj a wszystko przez tę dziewuchę twierdzącą, ze jest córką tego imbecyla. Przez cały czas się kłócili o różne rzeczy ale kiedy doszło do tego, że wrzeszczeli jak niedorozwoje bo gówniara obraziła "wielkiego Jashina" nie wytrzymałem. Hidanowi przywaliłem w twarz a dzieciaka ogłuszyłem.
- Dlaczego to zrobiłeś ? - zapytał z wyrzutem
- Bo miałem dosyć waszych idiotycznych kłótni i wrzasków, które mogły przyciągnąć na nas jakichś shinobi a nie ma teraz czasu na walki. Poza tym wspominałeś, że próbujesz dorosnąć jeśli się nie mylę - stwierdziłem
- Rzeczywiście tak mówiłem - oznajmił i do czasu dotarcia do gabinetu lidera nie odezwał się ani słowem.

*

Siedziałam w gabinecie z Peinem kiedy do środka wkroczyli Hidan i Kakuzu, który niósł jakąś dziewczynę. Hidan podał rudemu dwa zwoje i zdał krótki raport z misji a Kakuzu ocucił nastolatkę. Gdy tylko się obudziła wstała i zaczęła się nam przyglądać.
- Liderze to jest Megumi Yamawaki i twierdzi, że jest moją córką - powiedział Hidan a rudy zmarszczył brwi.
- Twierdzi ? - zapytał
- Nie kojarzę jej ani jej matki - rzucił po chwili białowłosy
- To do ciebie podobne żelusiu - odparłam rozbawiona a mężczyzna poczerwieniał ze złości na twarzy.
- Śledziła nas, zna umiejętności Karin i znała wcześniej położenie naszej siedziby - dodał Kakuzu - Jest za mądra na córkę Hidana - powiedział pod nosem na co się zaśmiałam.
Pein zastanawiał się co z tym faktem zrobić po czym oznajmił
- Karin zrobi badania. Dopóki nie poznamy wyników Megumi zamieszka w pokoju z Hidanem. Do tego czasu dziewczyna ma zakaz opuszczania siedziby a najlepiej jeśli nie będzie się szwendała po organizacji.
- Co takiego zrobiłem, że muszę z nią zamieszkać ? - zapytał Jashinista
- Wystarczy to, że się urodziłeś i uprzykrzasz mi życie - odparował lider. - A teraz wynocha - dodał patrząc na nich ze złością.
- Ja też już pójdę - powiedziałam - Niedługo zbliża się pora karmienia - dodałam po czym opuściłam gabinet i wyszłam na korytarz.
Zdążyłam zrobić tylko parę kroków kiedy zatrzymał mnie dziewczęcy głos.
- Kim jesteś ? - zapytała - Nie mam o tobie żadnych informacji - dodała i zanim zdążyła się odezwać odpowiedzi udzielił jej Kakuzu
- To Kasumi Uchiha i jeśli chcesz przeżyć do czasu wyników badań nie wkurzaj jej. Zapytaj ojca do czego jest zdolna kiedy jest wkurwiona.
- Przestań jej mówić takie rzeczy o tej niedorozwiniętej i humorzastej paniusi - rzucił Hidan
- Jeśli myślisz, że to co właśnie powiedziałeś ujdzie ci płazem tylko ze względu na twoją hipotetyczną córkę to jesteś w ogromnym błędzie - wycedziłam patrząc zimno na mężczyznę - Jesteś bezczelny i nietaktowny - dodam - Ale skoro chcesz to wyjawię tej dziewczynie co o tobie myślę. Jesteś infantylnym i perwersyjnym  degeneratem z wypaczonym umysłem, który potrafi tylko rzucać inwektywami na prawo i lewo i nie potrafi stosować się do imperatywów. - oznajmiłam na co dziewczyna uśmiechnęła się a Kakuzu zaczął się śmiać.
- Ale że co ? - zapytał głupio Hidan - Przestań mnie obrażać ! - krzyknął
- Jeśli nie rozumiesz tego co ci właśnie powiedziałam poszukaj w słowniku co znaczą te słowa lub po prostu zapytaj Megumi, bo jak widzę ona zrozumiała moją wypowiedź - odparłam zmęczonym głosem - A teraz wybaczcie muszę iść do córki - dodałam i odeszłam w kierunku sypialni mojej i Peina.

*

Stałem na środku korytarza i patrzyłem na pospiesznie oddalającą się sylwetkę Kasumi i nie mogłem uwierzyć, że kobieta obraziła mnie używając słów których nie zrozumiałem. Kakuzu śmiał się z jej wypowiedzi a Megumi uśmiechała się szeroko patrząc to na mnie to na mojego partnera.
- Chodź pokażę ci nasz pokój - oznajmiłem i ruszyłem a dziewczyna za mną.
Kiedy dotarliśmy już do pokoju wyciągnąłem z szafy materac, poduszkę i koc podając je dziewczynie.
- Możesz rozłożyć się gdzieś na podłodze - odparłem - A teraz powiedz mi o co chodziło tej wiedźmie - zażądałem
- Przetłumaczę to tak żebyś zrozumiał dobrze ? - zapytała
- Dawaj - mruknąłem
- Infantylny znaczy tyle, że zachowujesz się jak dziecko i jesteś niedojrzały. Perwersyjny, że masz odchylenia w zakresie popędów, zwłaszcza w sferze seksualnej. Degenerat to osoba, która zatraciła normy moralne i poczucie godności. Wypaczenie to zjawisko zniekształcające funkcjonowanie czegoś. Inwektywy to jak ty byś to nazwał wyzwiska a imperatywy to nakazy lub normy moralne. Zrozumiałeś ? - zapytała a ja patrzyłem na nią z szeroko otwartymi oczyma.
- Tak - powiedziałem cicho - Dziękuję.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko w odpowiedzi.

____________________________________________________________

Witajcie,
na początek chciałabym podziękować nieocenionej Deborze Akerman, która pomogła mi w napisaniu części dialogów w tym rozdziale. Jeszcze raz dzięki. Mam nadzieję, że efekt końcowy przypadnie ci do gustu.
Przepraszam was moi czytelnicy, że tak długo nie dodawałam żadnych rozdziałów, ale wena uciekła na drzewo i dość długo nie chciała wrócić. Kolejny rozdział postaram się dodać jeszcze przed końcem sierpnia, ale nie wiem czy mi się uda więc niczego nie obiecuję.
Jeśli jesteście ciekawi to możecie zajrzeć do zakładki bohaterowie gdzie za moment pojawi się moje wyobrażenie córki Hidana.
Zapraszam do czytania i komentowania.

niedziela, 31 maja 2015

Rozdział 14 : Piekło Deidary, które okazuje się niebem

Od tej dziwnej rozmowy z rudym minął już prawie rok. Przestał wspominać o tym żebym zamieszkała w pokoju z Sasuke, zastanawiało mnie dlaczego ale już to wiem. Za dwa miesiące po raz kolejny zostanę mamą a szczęśliwym tatusiem mój rudy współlokator. Do dziś nie wiem jak do tego doszło ale jesteśmy szczęśliwą parą i wszyscy to zaakceptowali, nawet Minato.
Pewnego ranka kiedy przygotowywałam śniadanie dla całej bandy przestępców, którym zresztą sama jestem do kuchni wparował Sasori i Deidara kłócący się o coś. Chyba mnie nie zauważyli bo nadal się kłócąc usiedli przy stole.
- Jesteś niedorozwiniętym bachorem imbecylu! - krzyknął Akasuna a blondyn spojrzał na niego zaskoczony
- Nie rozumiem o co ci chodzi i dlaczego na mnie wrzeszczysz od rana? - odparł zdezorientowany chłopak
- Skoro nie pamiętasz to może ci przypomnę - warknął mężczyzna i wstał z krzesła po czym jego spojrzenie spoczęło na mnie.
- Co tym razem? - zapytałam już znudzona ich codziennymi kłótniami a blondyn podskoczył na krześle
- Co ty tu robisz? - zapytał zdziwiony moją obecnością
- Robię śniadanie kretynie - warknęłam i podeszłam do stołu kładąc na nim ostatnie talerze z jedzeniem.
Drzwi otworzyły się a do pomieszczenia wkroczyli pozostali członkowie brzasku poza Zetsu i Konan którzy byli na misjach. Kiedy Deidara zobaczył rudego, który bacznie mi się przyglądał zbladł ze strachu.
- Co tu się do cholery dzieje?! - krzyknął liderek patrząc na bladego chłopaka
- Blondyna zdziwiła się że jestem w kuchni i robię śniadanie - rzuciłam siadając na swoje miejsce, które znajdowało się po prawej stronie Peina siedzącego u szczytu stołu. Po jego lewej usiadł Minato, który zimnym spojrzeniem przyglądał się rozmowie. Fumiko zaśmiała się na to jak nazwałam chłopaka.
- Co cię w tym dziwi? - zapytał Pein marszcząc brwi
- Nic po prostu mnie wystraszyła, bo nie zauważyłem jej kiedy tu weszliśmy z danną - odparł
- Deidara masz tydzień na wysprzątanie kuchni, salonu, głównej łazienki i lochów na błysk - wycedził liderek
- Dlaczego mam to robić?! - krzyknął chłopak
- Za ubliżanie członkom organizacji i denerwowanie kobiety w ciąży - oznajmił rudy i usiadł a Hidan wybuchnął śmiechem na to stwierdzenie.
Po skończonym posiłku wszyscy się rozeszli. W salonie wraz ze mną byli Hidan, Sasuke i Sasori.
- Po co mieliśmy tu przyjść deklu? - zapytałam białowłosego, który skrzywił się na to jak go nazwałam ale tego nie skomentował
- Mam pomysł jak umilić naszej blondynie wykonanie jej pracy - wypalił
- Jaki to pomysł? - zapytał Sasuke a Jashinista podszedł i cicho przedstawił nam swój plan. Zgodziliśmy się mu trochę pomóc i że nic nie wygadamy. Wszyscy zostali poinformowani żeby nie korzystali z pomieszczeń gdzie ma sprzątać blondyna. No i tak się zaczęło piekło Deidary.
Następnego dnia zaczęła się kara blondyna podczas której musiał sprzątać. Zaczynał od kuchni więc ja jako pierwsza miałam mu uprzykrzyć życie. Byliśmy już dawno po śniadaniu, wszyscy rozeszli się do pokojów a lider do gabinetu a ja zostałam w kuchni sama. Opróżniłam szafki i wszystkie naczynia napełniłam pewną substancją po czym wszystko pochowałam na miejsce. Zrobiłam jeszcze to o czym mówił Hidan i wyszłam z pomieszczenia udając się do biblioteki żeby poczytać.

*

Udałem się do łazienki żeby kontynuować plany Hidana. Widziałem Kasumi wychodzącą z kuchni więc chyba już skończyła swoją robotę. Na podłodze rozlałem klej i zrobiłem jeszcze parę rzeczy po czym urządziłem jeszcze salon i lochy. Teraz pozostało jedynie czekać na rozwój wypadków. Ciekawe jak zareaguje blondyneczka. Zaśmiałem się cicho i udałem się do salonu gdzie wszyscy oglądali jakiś film lub grali w karty. Usiadłem na kanapie obok ciężarnej a po mojej drugiej stronie usiadł jej syn. Nagle z kuchni rozległ się wrzask, więc wszyscy udaliśmy się tam żeby zobaczyć co się dzieje.
Na podłodze przy oknie leżał Deidara a na około niego leżała zawartość wszystkich szafek znajdujących się w pomieszczeniu, strasznie śmierdziało, najlepsze było to że na nim leżało okno, które wypadło z zawiasów kiedy chciał je otworzyć a jedną z jego nóg przygniatała lodówka, która przewróciła się i cała jej zawartość wylądowała na chłopaku. Żyrandol wisiał na jednym kabelku a na suficie były poprzyklejane rysunki Tobiego, wcześniej leżące na parapecie. Kiedy już wszyscy wyszliśmy z szoku do kuchni wparował Pein. Kiedy zobaczył co się stało na jego czole zapulsowała żyłka a jego dłonie zacisnęły się w pięści.
- Co to wszystko ma znaczyć?! - wrzasnął po chwili
- Zacząłem sprzątać, wyciągnąłem wszystko z szafek, kiedy zaczęło śmierdzieć chciałem otworzyć okno ale poślizgnąłem się na rysunkach Tobiego, okno wypadło z zawiasów i mnie przygniotło a kiedy próbowałem je z siebie zrzucić przewróciła się lodówka a żyrandol zerwał jakiś ptak, który wleciał przez okno - opowiedział blondyn a wszyscy ryknęli śmiechem.
Kiedy już wszyscy się uspokoili lider wydał polecenia.
- Sasori idziesz z Kakuzu do restauracji w Ame po jedzenie na wynos, dzisiaj zjemy w pokojach - powiedział a ci dwaj wyszli  - Deidara nie wyjdziesz stąd dopóki nie posprzątasz tego bałaganu, odkupujesz lodówkę i to co w niej było - dodał i wyszedł.

Następnego dnia Deidara wysprzątał już kuchnię i zabrał się za salon. Po godzinie rozległ się wrzask więc znowu poszliśmy sprawdzić co się dzieje. Kiedy weszliśmy do pokoju Deidara leżał na kanapie a na nim zgrabna, brązowowłosa dziewczyna w samej bieliźnie, całe pomieszczenie było zdemolowane a w ekran telewizora wbite było kilka kunai. Pein wszedł do salonu
- Deidara ty durniu masz tu sprzątać a nie obracać panienki - wrzasnął -  Odkupujesz telewizor i inne zniszczone sprzęty a salon ma wyglądać jak nowy - dodał i wyszedł a my wybuchnęliśmy śmiechem ale ucichliśmy kiedy dziewczyna leżąca na blondynie się odezwała
- Zapłaciłeś mi za striptiz więc go zrobiłam, potem miał być szybki numerek a teraz nie chcesz zdjąć spodni - powiedziała z wyrzutem - Jaki wstydliwy - dodała z uśmiechem i zerwała z niego spodnie przy akompaniamencie krzyków chłopaka, że ma go zostawić w spokoju - Robiłeś to kiedyś czy masz małego? - zapytała w końcu dziewczyna na co chłopak zrobił się czerwony jak burak a my ponownie zaczęliśmy się śmiać. Dowiedzieliśmy się jeszcze, że dziewczyna ma na imię Mei, po czym rozeszliśmy się do pokojów a z salonu było słychać tylko jęki. Do wieczora salon był wysprzątany.

Z samego rana chłopak zajął się sprzątaniem łazienki i znowu zaczął wrzeszczeć więc poszliśmy tam.
Blondyn siedział przyklejony do podłogi, dwa lustra były stłuczone a z muszli klozetowej wystawał jakiś ogon. Przyszedł Pein i rozejrzał się po pomieszczeniu
- Co w muszli robi wąż Sasuke, który był zamknięty w jego pokoju a klucz do jego klatki miałem tylko ja? - zapytał
- Nie wiem skąd się tu wziął - odparł chłopak
- Odkupujesz lustra a teraz Sasori odklej tego durnia od podłogi - powiedział i wyszedł.
Deidara spędził cztery godziny na sprzątaniu łazienki.

Następne dni blondyn spędził na sprzątaniu lochów wiele razy wrzeszcząc a my mieliśmy z tego ubaw. Najpierw wąż, który uciekł z łazienki ukąsił go w nogę i miał częściowy paraliż, potem wymiotował przy sprzątaniu resztek po jedzeniu Zetsu aż w końcu więźniowie organizacji dokuczali mu w ostatnim dniu jego obowiązków.
Miesiąc temu Kasumi urodziła córkę, którą nazwali Sachi. Była bardzo podobna do swoich rodziców. Minato starał się pomagać w opiece nad siostrą i już nie kłócił się tak z Peinem. Konan pomagała kobiecie żeby mogła czasem odpocząć.
Trzy miesiące później po śniadaniu, wszyscy zostaliśmy w kuchni bo lider miał coś ogłosić.
- Deidara odkupił wszystkie sprzęty które zniszczył za swoje oszczędności - zaczął rudy
- I nic mi nie zostało - dodał płaczliwie blondyn
- Tu są misje do wykonania - mówiąc to na stole położył trzy teczki, każda w innym kolorze a na nich napisane było kto te misje ma wykonać.
Po chwili do kuchni weszła zawołana przez Peina dziewczyna, okazało się że to Mei. Blondyn kiedy na nią spojrzał zarumienił się.
- Deidara - zaczęła cicho dziewczyna, na jej policzkach widniały zaschnięte łzy - Jestem w ciąży - dodała podchodząc do niego
- W związku z tym co usłyszeliśmy Mei zostanie w organizacji i będzie odpowiadała za sprzątanie, zamieszka w pokoju z Deidarą, który zaopiekuje się nią i swoim dzieckiem - odparł lider z rozbawieniem i wyszedł.
Dziewczyna stała obok krzesła na którym siedział Deidara ze spuszczoną głową i znowu płakała. Do kuchni weszła Kasumi w towarzystwie syna z córeczką na rękach, zatrzymała się gdy dostrzegła dziewczynę.
- Co się stało? - zapytała a dziewczyna podniosła wzrok i na nią spojrzała
- To Mei,ta dziewczyna z salonu - oznajmił Hidan
- Jest w ciąży z Deidarą i od dziś zamieszka z nim i będzie tu sprzątać - dodałem
- Sasuke - zwróciła się do mnie - Możesz zejść z mojego miejsca? - zapytała a ja szybko przesiadłem się na swoje miejsce żeby nie oberwać od niej lub lidera.
Kiedy Uchiha usiadła, Minato zabrał siostrę i włożył ją do kołyski która stała niedaleko krzesła matki dziewczynki po czym usiadł na swoim miejscu.

*

Wstałem i podszedłem do płaczącej dziewczyny a ona podniosła na mnie wzrok.
- Chodź pokażę ci mój pokój - oznajmiłem i wyszedłem z kuchni a ona za mną.
Po kilku minutach otworzyłem drzwi i wpuściłem ją do pokoju. Jego ściany pomalowane były na niebiesko, meble były białe, na środku stało dwuosobowe łóżko, które od tej pory będę musiał dzielić z Mei.
- Ładnie tu - powiedziała cicho
- Dzięki sam urządzałem ten pokój - oznajmiłem - Kiedy dowiedziałaś się o ciąży? - zapytałem siadając na łóżku gestem wskazując by zrobiła to samo.
- Dwa tygodnie temu - odpowiedziała siadając obok. - To twoje dziecko nie pytaj
- Skąd? - zapytałem
- Domyśliłam się że chciałeś o to zapytać i chcę ci coś powiedzieć - odparła - Nie pracuję w burdelu ani nie robię tego z mężczyznami za pieniądze wtedy w salonie to tylko taki żart. Mieszkam w Ame i kiedyś byłam chuuninem ale musiałam zrezygnować z życia shinobi ze względu na zdrowie. - dodała
- To po co wtedy przyszłaś i dlaczego to mówiłaś a potem ... - nie dokończyłem bo mi przerwała
- Przyszłam bo dzień wcześniej widziałam cię przez okno jak sprzątałeś i mi się spodobałeś, mówiłam to co wtedy pomyślałam a potem kochaliśmy się - odparła
- Robisz to z każdym kto ci się spodoba? - zapytałem będąc już na skraju wytrzymałości po ostatnich wydarzeniach
- Nie z każdym - powiedziała rumieniąc się i spuszczając wzrok - Ty byłeś pierwszym i mam nadzieję, że ostatnim z którym to będę robić - wyznała cicho a ja otworzyłem szeroko oczy ze zdumienia
- O czym ty gadasz? - zapytałem
- Podobało mi się wtedy i chcę żeby tak było już zawsze, żebyś tylko ty to robił - powiedziała tak cicho, że ledwo usłyszałem.
Zszokowała mnie tym wyznaniem. Czuję się jakbym był w niebie, piękna dziewczyna urodzi moje dziecko i chce być ze mną choć wcale mnie nie zna i  nic o mnie nie wie.

___________________________________________________________

Witam,
przepraszam za tak długą nieobecność na tym blogu. Mam teraz sporo na głowie, bo kończy się semestr i zaczynają się zaliczenia, testy i egzaminy i czeka mnie sporo nauki.
Bądźcie wyrozumiali.
Mam nadzieję, że kolejny rozdział uda mi się napisać szybciej.
Jeśli chodzi o dzisiejszy rozdział to napisałam go w dwie godziny, miałam pomysł i tak to wyszło. Pisząc go czasem nie mogłam przestać się śmiać.
Mam nadzieję że wam się spodoba.

sobota, 2 maja 2015

LIEBSTER AWARD

"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 10/11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 10/11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 10/11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Na początku dziękuję Wiktorii Bugno za nominację.

Pytania :

1. Ile masz lat?
21
2. Potrafisz robić nagłówki?
Nie
3. Jaki jest twój ulubiony film?
"Ostatni władca wiatru" , "Igrzyska śmierci"
4. Jaki jest twój ulubiony serial?
Na sygnale
5. Lubisz czytać?
Uwielbiam, nawet nie potrafię zliczyć ile już książek przeczytałam.
6. Ile masz blogów?
3
7. O czym masz blogi?
Naruto
8. Masz rodzeństwo?
Tak, dwóch młodszych braci i młodszą siostrę
9. Lubisz chodzić do kina?
Tak
10. Do której klasy chodzisz?
Uczę się w szkole policealnej

Moje pytania :

1. Jak masz na imię?
2. Ulubiona piosenka?
3. Ulubiona książka?
4. Masz rodzeństwo?
5. Ulubiona postać z anime/mangi?
6. Ulubiony kolor?
7. Ulubiony paring w Naruto?
8. Ulubione anime?
9. Ile masz lat?
10. Wolisz jechać w góry czy nad morze?

Nominuję :