sobota, 1 sierpnia 2015

Rozdział 15 : Zaskakujące spotkanie

Od ponad miesiąca w siedzibie mieszkała Mei, dziewczyna Deidary, która zajmuje się sprzątaniem. Pein zdecydował się wprowadzić grafik gotowania żeby nie przemęczać Kasumi, ale twierdziła ona, że uwielbia gotować i sprzeczała się o to z Liderem ale rudy nie ustąpił. Siedzę w salonie oglądając jakiś film, który wybrał Sasori. Nagle drzwi otworzyły się i stanęła w nich Fumiko, rozglądała się przez chwilę po czym jej wzrok spoczął na mnie.
- Lider wzywa cię do siebie - oznajmiła po czym usiadła na kanapie między swoim ojcem a Minato.
Wstałem i udałem się do gabinetu Lidera. W środku czekał już Kakuzu.

*

- Mam dla was misję - oznajmił rudy - Waszym zadaniem będzie zdobycie zwoju z opisem kilku jutsu. Powinien znajdować się w świątyni bóstwa wojny nieopodal Konohy - dodał
- Dlaczego muszę wykonywać tak dziecinne misje ? - zaprotestował Hidan
- Hmm. Pomyślmy, bo jesteś dziecinny ? - zapytał ironicznie Pein - Wyjdźcie już, nie chcę już dłużej oglądać twojej gęby Hidan. Rok to aż nadto - powiedział po czym jego usta wykrzywił szyderczy uśmieszek.
Pociągnąłem tego idiotę za płaszcz na korytarz i ruszyliśmy do wyjścia z organizacji. Podróż do świątyni nie trwała długo a po drodze nie mieliśmy żadnych problemów. Przez trzy dni naszej podróży ten idiota nie odezwał się ani słowem co w jego przypadku zakrawa na cud. Dziwi mnie to dziwne zachowanie.
- Dlaczego milczysz całą drogę ? - zapytałem - To do ciebie nie podobne - dodałem
- Próbuję dorosnąć - powiedział poważnie Hidan.
Na te słowa aż zatrzymałem się z wrażenia przed schodami na które miałem zamiar wejść. Ten głupek naprawdę właśnie powiedział, że próbuje dorosnąć czy mnie słuch zawodzi ? Czyżby słowa lidera aż tak wryły mu się w pamięć, że zaczął lepiej się zachowywać. To w jego wykonaniu nienaturalne i takie... inne ? Przeraża mnie ta zmiana, ale z drugiej strony byłoby dobrze gdyby zostało tak już na stałe a to niewykonalne. To więcej niż pewne, że wróci on do wcześniejszych nawyków w tym do wkurzania ludzi a zwłaszcza mnie i Kasumi, z którą ciągle się kłócą.
- Ja jebię. Naprawdę masz coś z głową - mruknąłem pod nosem i zacząłem wspinać się po schodach aby dostać się do świątyni. Po chwili usłyszałem, że Hidan rusza za mną.
Te pieprzone schody nie mogły być dłuższe, żeby dwadzieścia minut zajęło wejście na ich szczyt.
Kiedy wreszcie weszliśmy do wnętrza naszego celu okazało się, że musimy się rozejrzeć aby odnaleźć poszukiwany przez nas zwój.

*

Kakuzu ruszył schodami w górę a ja w dół. Uzgodniliśmy, że musimy się rozejrzeć żeby szybciej znaleźć zwój.
Gdy wreszcie schody się skończyły znalazłem się w czymś na kształt lochów. Przede mną na środku pomieszczenia do którego wszedłem stało dwóch shinobich z wioski Trawy. Kiedy tylko zauważyli, że nie są sami spojrzeli na mnie jakby oceniając moje zamiary.
- Umrzecie w dumny sposób oddając się Jashinowi! - krzyknąłem
- Myślałem, że Akatsuki jest mroczniejsze - powiedział blond włosy ninja - Ale ten przed nami jest co najwyżej śmieszny.
- O kim mówisz ty pierdy pyłku ? - zapytałem a drugi z nich zielonowłosy zaczął dusić się ze śmiechu.
- Skąd bierzesz te określenia ? Od swojej babki ? - zapytał
- Zamknij mordę! - krzyknąłem - Takie pojeby jak wy powinny być już dawno martwe!
Blondyn westchnął w odpowiedzi na moje słowa a ten drugi powiedział
- Nigdy nie zapominam twarzy ludzi, których spotykam, ale dzisiaj zrobię wyjątek.
- Teraz to przegiąłeś - powiedziałem złowieszczo i ruszyłem do ataku.
Atakując ich kosą przypomniałem sobie ich wcześniejsze słowa i zachowanie i postanowiłem się zemścić. Dlatego się nimi zabawiłem. Najpierw odciąłem im po kolei każdy z palców potem całe kończyny. Następnie przejechałem kosą od szyi do linii bioder tak, że jelita wypadły z ich ciał. Na koniec odciąłem im głowy i złożyłem ich w ofierze Jashinowi, który powinien być zadowolony z takich ofiar.
Już miałem zamiar ruszyć w drogę powrotną kiedy dostrzegłem szparę w podłodze. Wyrwałem kilka najbliższych desek i znalazłem pod nimi ukrytą szkatułę, wyciągnąłem ją więc. Otwarcie jej zajęło kilka minut ale było warto się przemęczyć, w środku znajdowały się dwa zwoje, które okazały się być tymi po które przyszliśmy. Schowałem je do kabury i z uśmiechem na ustach udałem się na górę w poszukiwaniu Kakuzu.
- Znalazłem zwoje - poinformowałem Kakuzu gdy tylko go zobaczyłem przy wejściu do świątyni.
- W takim razie spadamy - oświadczył mój partner.

*

W drodze powrotnej do siedziby Hidan wrócił do milczącego zachowania. Drugiego dnia na naszej drodze stanęła jakaś niebieskowłosa nastolatka.
- Ciężko jest śledzić Akatsuki - powiedziała zmęczonym głosem
- A ty to kurwa kto ? I jakim cudem cię nie wykryłem ? - zapytałem wkurzony
- Jestem Megumi Yamawaki - przedstawiła się dziewczyna - Jego córka - mówiąc to wskazała na Hidana - Jestem sensorem.
- Pojebało cię ?! Ja nie mam dzieci ! - krzyknął mężczyzna
- Musisz znać moją matkę ! - krzyknęła - Yoskiko Yamawaki
Jashinista zmarszczył brwi i przez chwilę się zastanawiał.
- Przypominasz sobie ? - zapytała Megumi z błyskiem w oku.
- Za chuja - odpowiedział Hidan poważnie.
- Jak można być takim idiotą żeby nie pamiętać kobiety z którą się spało ? - zapytała Yamawaki zasłaniając twarz dłonią.
- W przypadku Hidana wszystko jest możliwe - powiedziałem
- Przygotowałam się na taką ewentualność. Po prostu zróbmy badania genetyczne ! - oświadczyła dziewczyna - W waszej organizacji jest Karin Uzumaki, która się na tym zna.
- Ja pierdolę... dużo o nas wiesz - powiedziałem zaskoczony
- Nie pierdol, bo rodzinę powiększysz - powiedziała Megumi w odpowiedzi chwyciłem ją za gardło i uniosłem nad ziemię.
- Mówiłaś coś ? - zapytałem
- N... nic - wydyszała po czym ją puściłem. Wylądowała tyłkiem na ziemi.
- Pójdziesz z nami do organizacji - postanowiłem po chwili namysłu
- Do bazy w Ame, do Peina ? - zapytała
- Skąd wiesz takie rzeczy ? - zapytał Hidan
- Mam swoje źródła.


Droga do bazy zajęła o wiele dłużej niż zazwyczaj a wszystko przez tę dziewuchę twierdzącą, ze jest córką tego imbecyla. Przez cały czas się kłócili o różne rzeczy ale kiedy doszło do tego, że wrzeszczeli jak niedorozwoje bo gówniara obraziła "wielkiego Jashina" nie wytrzymałem. Hidanowi przywaliłem w twarz a dzieciaka ogłuszyłem.
- Dlaczego to zrobiłeś ? - zapytał z wyrzutem
- Bo miałem dosyć waszych idiotycznych kłótni i wrzasków, które mogły przyciągnąć na nas jakichś shinobi a nie ma teraz czasu na walki. Poza tym wspominałeś, że próbujesz dorosnąć jeśli się nie mylę - stwierdziłem
- Rzeczywiście tak mówiłem - oznajmił i do czasu dotarcia do gabinetu lidera nie odezwał się ani słowem.

*

Siedziałam w gabinecie z Peinem kiedy do środka wkroczyli Hidan i Kakuzu, który niósł jakąś dziewczynę. Hidan podał rudemu dwa zwoje i zdał krótki raport z misji a Kakuzu ocucił nastolatkę. Gdy tylko się obudziła wstała i zaczęła się nam przyglądać.
- Liderze to jest Megumi Yamawaki i twierdzi, że jest moją córką - powiedział Hidan a rudy zmarszczył brwi.
- Twierdzi ? - zapytał
- Nie kojarzę jej ani jej matki - rzucił po chwili białowłosy
- To do ciebie podobne żelusiu - odparłam rozbawiona a mężczyzna poczerwieniał ze złości na twarzy.
- Śledziła nas, zna umiejętności Karin i znała wcześniej położenie naszej siedziby - dodał Kakuzu - Jest za mądra na córkę Hidana - powiedział pod nosem na co się zaśmiałam.
Pein zastanawiał się co z tym faktem zrobić po czym oznajmił
- Karin zrobi badania. Dopóki nie poznamy wyników Megumi zamieszka w pokoju z Hidanem. Do tego czasu dziewczyna ma zakaz opuszczania siedziby a najlepiej jeśli nie będzie się szwendała po organizacji.
- Co takiego zrobiłem, że muszę z nią zamieszkać ? - zapytał Jashinista
- Wystarczy to, że się urodziłeś i uprzykrzasz mi życie - odparował lider. - A teraz wynocha - dodał patrząc na nich ze złością.
- Ja też już pójdę - powiedziałam - Niedługo zbliża się pora karmienia - dodałam po czym opuściłam gabinet i wyszłam na korytarz.
Zdążyłam zrobić tylko parę kroków kiedy zatrzymał mnie dziewczęcy głos.
- Kim jesteś ? - zapytała - Nie mam o tobie żadnych informacji - dodała i zanim zdążyła się odezwać odpowiedzi udzielił jej Kakuzu
- To Kasumi Uchiha i jeśli chcesz przeżyć do czasu wyników badań nie wkurzaj jej. Zapytaj ojca do czego jest zdolna kiedy jest wkurwiona.
- Przestań jej mówić takie rzeczy o tej niedorozwiniętej i humorzastej paniusi - rzucił Hidan
- Jeśli myślisz, że to co właśnie powiedziałeś ujdzie ci płazem tylko ze względu na twoją hipotetyczną córkę to jesteś w ogromnym błędzie - wycedziłam patrząc zimno na mężczyznę - Jesteś bezczelny i nietaktowny - dodam - Ale skoro chcesz to wyjawię tej dziewczynie co o tobie myślę. Jesteś infantylnym i perwersyjnym  degeneratem z wypaczonym umysłem, który potrafi tylko rzucać inwektywami na prawo i lewo i nie potrafi stosować się do imperatywów. - oznajmiłam na co dziewczyna uśmiechnęła się a Kakuzu zaczął się śmiać.
- Ale że co ? - zapytał głupio Hidan - Przestań mnie obrażać ! - krzyknął
- Jeśli nie rozumiesz tego co ci właśnie powiedziałam poszukaj w słowniku co znaczą te słowa lub po prostu zapytaj Megumi, bo jak widzę ona zrozumiała moją wypowiedź - odparłam zmęczonym głosem - A teraz wybaczcie muszę iść do córki - dodałam i odeszłam w kierunku sypialni mojej i Peina.

*

Stałem na środku korytarza i patrzyłem na pospiesznie oddalającą się sylwetkę Kasumi i nie mogłem uwierzyć, że kobieta obraziła mnie używając słów których nie zrozumiałem. Kakuzu śmiał się z jej wypowiedzi a Megumi uśmiechała się szeroko patrząc to na mnie to na mojego partnera.
- Chodź pokażę ci nasz pokój - oznajmiłem i ruszyłem a dziewczyna za mną.
Kiedy dotarliśmy już do pokoju wyciągnąłem z szafy materac, poduszkę i koc podając je dziewczynie.
- Możesz rozłożyć się gdzieś na podłodze - odparłem - A teraz powiedz mi o co chodziło tej wiedźmie - zażądałem
- Przetłumaczę to tak żebyś zrozumiał dobrze ? - zapytała
- Dawaj - mruknąłem
- Infantylny znaczy tyle, że zachowujesz się jak dziecko i jesteś niedojrzały. Perwersyjny, że masz odchylenia w zakresie popędów, zwłaszcza w sferze seksualnej. Degenerat to osoba, która zatraciła normy moralne i poczucie godności. Wypaczenie to zjawisko zniekształcające funkcjonowanie czegoś. Inwektywy to jak ty byś to nazwał wyzwiska a imperatywy to nakazy lub normy moralne. Zrozumiałeś ? - zapytała a ja patrzyłem na nią z szeroko otwartymi oczyma.
- Tak - powiedziałem cicho - Dziękuję.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko w odpowiedzi.

____________________________________________________________

Witajcie,
na początek chciałabym podziękować nieocenionej Deborze Akerman, która pomogła mi w napisaniu części dialogów w tym rozdziale. Jeszcze raz dzięki. Mam nadzieję, że efekt końcowy przypadnie ci do gustu.
Przepraszam was moi czytelnicy, że tak długo nie dodawałam żadnych rozdziałów, ale wena uciekła na drzewo i dość długo nie chciała wrócić. Kolejny rozdział postaram się dodać jeszcze przed końcem sierpnia, ale nie wiem czy mi się uda więc niczego nie obiecuję.
Jeśli jesteście ciekawi to możecie zajrzeć do zakładki bohaterowie gdzie za moment pojawi się moje wyobrażenie córki Hidana.
Zapraszam do czytania i komentowania.

4 komentarze:

  1. :O jestem tak dumna! Ujęłaś te dialogi w taki sposób i te opisy myśli :D
    Uwielbiam Hidana <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem ja też :) a zwłaszcza jego kłótnie z Kasumi czy Kakuzu ^^

      Usuń
  2. "Jest za mądra na córkę Hidana" - Tru <3
    Ale Kasumi mu pojechała :3
    W sumie to uwielbiam Hidana, a tu jest jeszcze lepszy <3
    Genialny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasumi nieźle pojechała po Hidenie poza tym jak to możliwe że córka Hidena ma zaskakująco wysoki poziom IQ patrząc na ujemny poziom rozwoju umysłowego Hidena XD Weny życzę i czekam na następne rozdziały. :D

    OdpowiedzUsuń