sobota, 21 lutego 2015

Rozdział 12 : Nie mogę pozwolić na to, byś to przeżyła

Blondynka patrzyła na mnie ze zdziwieniem odkąd powiedziałam jej co zamierzam zrobić.
- Zanim zaczniemy chcę Cię o coś zapytać - oznajmiłam - Czy wydałaś syna Sasuke Orochimaru żeby ten nie atakował wioski ?
- Musiałam to zrobić! - krzyknęła - Dla dobra wioski - dodała już ciszej.
- Wiedziałam - mruknęłam - Jak mogłaś to zrobić ?! - krzyknęłam - To był mały chłopiec a Orochimaru zabił go swoimi eksperymentami - dodałam.
- Jak to zabił ? - zapytała kobieta niedowierzając.
- Nie udawaj, że nie wiedziałaś - warknęłam i uruchomiłam rinnegana.
Udało mi się dostać do myśli i wspomnień Tsunade więc je przeszukałam. To co tam znalazłam sprawiło, że jeszcze bardziej jej nienawidzę.
Jak ona mogła ? Orochimaru zaatakował dzielnicę Uchiha a ona nie zareagowała. Pozwoliła mu zabrać Shinjiego. Planowała moją śmierć już od dawna. Miała nadzieję, że nie przeżyję tej misji na której straciłam Itachiego. Jego śmierć nie była jej na rękę bo był silnym shinobi ale z drugiej strony to, że już go nie ma dawało jej przyzwolenie na zabicie mnie. Gdy Itachi żył bała się cokolwiek mi zrobić bo obawiała się jego reakcji. Ona zwyczajnie mnie nienawidzi. I pomyśleć, że gdybym nie aktywowała rinnegana nie wiedziałabym o tym i prawdopodobnie nigdy bym się nie dowiedziała. Przeklęta Tsunade. Teraz nie mam już żadnych wątpliwości, wiem że postąpiłam właściwie. Wiele bym dała żeby wszystko potoczyło się inaczej. Żebym była z Itachim i naszymi dziećmi ale to już nie jest możliwe.
Blondynka stała i patrzyła na mnie ze zdziwieniem i jednocześnie złością.
- Coś ty zrobiła ? - zapytała
- Znam już całą prawdę! - krzyknęłam - I nigdy Ci tego nie wybaczę.
Złożyłam pieczęci i wyskoczyłam w powietrze
- Katon : Goka Mekkyaku
Wydmuchnęłam ogień z ust, który ukształtował się w ścianę płomieni wokoło całego budynku administracyjnego na którego dachu stała Tsunade. Stałam na dachu budynku naprzeciw i patrzyłam co planuje zrobić Tsunade. Chciała wyskoczyć w górę żeby uciec z kręgu płomieni. Złożyłam pieczęci
- Fuuton : Kaze no Yaiba
Ostrzem wiatru przecięłam budynek na kilka części i kobieta zleciała na ziemię mocno o nią uderzając. Nagle usłyszałam wybuch, stworzyłam więc barierę naokoło siebie i czekałam aż poza nią się uspokoi. Po chwili gdy ucichło i kurz opadł zobaczyłam, że wioska była całkowicie zniszczona. To znaczyło, że Pein użył swojego jutsu. Opuściłam barierę i przeniosłam się w miejsce gdzie wyczuwałam chakrę kuzynki. Pojawiłam się obok Peina i Minato a naprzeciw nas stali Tsunade i Naruto.
- Dlaczego to robisz ?! - krzyknął blondyn.
- Dlaczego co robię ?
- Dlaczego Ty i Minato jesteście w płaszczach Akatsuki i dlaczego mu pomagacie ? - zapytał wskazując rudego.
- To proste Naruto - odparłam - Należymy do organizacji Akatsuki i jesteśmy w trakcie wykonywania misji.
- A co z Sasuke ? - zapytał
- Mój drogi szwagier też jest na misji ale w innym miejscu - powiedziałam uśmiechając się.
- On też jest członkiem Akatsuki ? - zapytał a ja przytaknęłam.
Złożyłam pieczęci
- Doton : Retsudo Tenshou
Dotknęłam podłoża i powstało trzęsienie ziemi.
- Minato przygotuj się - powiedziałam a chłopak skinął głową.
Złożyłam pieczęci
- Fuuton : Juuha Shou
Wystrzeliłam duży półksiężyc powietrza a Minato użył jutsu
- Katon : Goka Messhitsu
Wydmuchnął z ust ogromny strumień płomieni, który połączył się z moją techniką i nasze jutsu popędziły w kierunku Uzumakiego i Hokage. Przecięło około setkę klonów blondyna i spaliło je. Pein zaczął walkę z Naruto a Minato mu pomagał, mi pozostała walka z Hokage. Dzięki walczącym panom staliśmy na wodzie. Złożyłam więc pieczęci
- Suiton : Sensatsu Suishou
Uderzyłam stopą w wodę a ta uniosła się formując tysiące lodowych igieł, które posłałam na Tsunade. Kobieta używając chakry wyskoczyła w górę i wylądowała tuż przede mną. Zaczęłyśmy walkę na taijutsu, która była bardzo wyrównana. Zniknęłam i pojawiłam się za plecami blondynki po czym wykonałam pieczęci
- Fuuton : Daitoppa
Silnym podmuchem powietrza odepchnęłam Tsunade tak, że uderzyła o skałę z podobiznami Hokage. Rozejrzałam się ale moich towarzyszy nigdzie nie dostrzegałam. Skupiłam się więc na mojej walce. Chakry wystarczy mi na dwa góra trzy jutsu. Złożyłam pieczęci
- Suiton : Mizume Nabara
Pod stopami Tsunade wylądowała kleista substancja, która ją unieruchomiła. Pozostaje mi użyć tego jutsu. Ponownie złożyłam pieczęci
- Fuuton : Reppushou
Powstały strumień powietrza wysłałam na przeciwniczkę, która została przebita na wylot. Upadłam na kolana i wyłączyłam rinnegana. Przede mną pojawiła się Hokage, która krwawiła z klatki piersiowej.
- Jesteś naprawdę silna ale nie mogę pozwolić na to, byś to przeżyła - wycedziła po czym przebiła mnie kataną na wylot i wyciągnęła ją. Zatkałam obiema dłońmi ranę na brzuchu a blondynka upadła na ziemię. Złożyłam pieczęci
- Kuchiyose no Jutsu
Przede mną pojawił się wilk o czarnej sierści i pomarańczowych oczach.
- Kasumi-sama co się stało ? - zapytał
- Ciężka walka - powiedziałam cicho i kaszlnęłam krwią - Menma odnajdź Minato i Peina i sprowadź ich tu - rozkazałam. Po chwili wilk zniknął a ja upadłam na plecy. Minął jakiś czas a nade mną zauważyłam pochylających się mojego syna i liderka. Gdy podniosłam wzrok zobaczyłam, że na grzbiecie Menmy leży nieprzytomny Uzumaki.
- Hokage nie żyje - powiedział po chwili Minato.
- Co z Tobą Kas ? - zapytał zmartwiony rudowłosy.
Podniosłam dłonie żeby mógł zobaczyć ranę.
- Usiądź - polecił mężczyzna.
Z trudem podniosłam się do siadu. Minato zdjął mi płaszcz i potem bluzkę. Pein założył mi opatrunek, po czym mnie ubrali. Straciłam przytomność przez dużą utratę krwi.

*

Kas straciła przytomność. Wziąłem ją na ręce i ruszyliśmy w kierunku siedziby. Podczas drogi zrobiliśmy tylko dwa postoje podczas, których jedliśmy i zmieniałem opatrunki Kasumi. Gdy następnego dnia dotarliśmy do siedziby Sasori zajął się ranną kobietą a ja i Minato poszliśmy do sali pieczętowania. Przywołałem Gedo Mazo i rozpoczęliśmy pieczętowanie Kyuubiego.

Po trzech dniach zakończyliśmy i wszyscy udaliśmy się do swoich pokojów aby odpocząć. Kiedy dotarłem do pokoju Kasumi była w środku. Siedziała na łóżku i czytała jakiś zwój. Wziąłem z szafy czyste ubrania i udałem się do łazienki. Po wzięciu szybkiego prysznica i ubraniu się opuściłem pomieszczenie.
- Pein ci się stało w Liściu ? - zapytała Uchiha wpatrując się we mnie szarymi oczyma.
- Zabiłaś Hokage, zniszczyłem wioskę i dorwaliśmy Uzumakiego. Kyuubi został właśnie zapieczętowany - oznajmiłem i usiadłem na łóżku.
- Czyli Naruto nie żyje ? - zapytała cicho.
- Po skończonym rytuale Hidan złożył z niego ofiarę Jashinowi, zmarł dziś rano - odpowiedziałem patrząc jej w oczy.
Po dłuższej chwili Kasumi przytuliła się do mnie, ramiona jej drżały z czego wywnioskowałem, że płacze.
- Przepraszam, po prostu po tym czego się dowiedziałam z umysłu Tsunade nie mogę się pozbierać - powiedziała cicho trzymając się mocno mojej koszulki.
- Nie musisz mnie przepraszać Kas - mruknąłem gładząc Ją po plecach - Czego się dowiedziałaś, że jesteś w takim stanie ? - zapytałem.
Usiadła prosto patrząc mi w oczy, miała aktywny rinnegan. Spojrzałem na nią zdumiony, właśnie pokazała mi to, co zobaczyła we wspomnieniach Hokage. Ona chciała śmierci Kas, nienawidziła jej bo była od niej silniejsza. Jedyne co ją powstrzymywało od zabicia jej to, to że była żoną Itachiego i bała się co może zrobić Uchiha w odwecie za jej śmierć.
- Przykro mi - powiedziałem cicho klepiąc ją po ramieniu - Muszę porozmawiać z Minato - powiedziałem po chwili po czym opuściłem pokój.
Wszedłem do gabinetu i usiadłem w fotelu a naprzeciw mnie usiadł syn Kasumi.
- Kiedy moja mama trafiła tu po raz pierwszy ? - zapytał chłopiec
- Dziesięć lat temu odeszła, była członkiem organizacji przez niecały rok - odpowiedziałem.
- Czy Ty coś do niej czujesz sensei ? - zapytał a mnie zatkało.

3 komentarze:

  1. Jaki Minato na koniec rozwalił mnie haha :D Ciekawe co odpowie Pein idę czytać dalej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra nawet nie zauważyłam że nie ma kolejnego rozdziału :D haha :d Przeczytałam twój cały blog w ciągu paru godzin i jestem pod wrażeniem :D Naprawdę świetna historia :D Tylko szkoda mi że Itaś zginął i reszta wspaniałych shinobi to mnie trochę przygnębiło :( Ok z twoim blogiem jestem na bieżąco i teraz muszę czekać tylko na nowy rozdział. W ogóle to zapraszam na dwa moje blogi: http://mangetsu-hozuki.blogspot.com/ oraz http://deidara-fallen-in-love.blogspot.com/ myślę że je odwiedzisz i skomentujesz :D A właśnie masz GG,skypa,gg albo coś chętnie bym z kimś popisała bo ostatnio moi znajomi nie mają czasu no wiec ten jeśli coś to odezwij się na moim blogu,albo coś. Idę czytać twojego drugiego bloga i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Weny :*

      Usuń
    2. Cieszę się że ta historia Ci się podoba :)
      Wena się przyda.
      Nowy rozdział mam nadzieję pojawi się w pierwszej połowie marca, jeśli zdążę coś naskrobać :)

      Usuń