Po dwóch miesiącach pobytu w szpitalu mogłam wreszcie wrócić do domu. Przed budynkiem czekał na mnie Itachi.
- Cześć - powiedzialam
- Cześć - powiedział po czym wziął ode mnie torbę i ruszyliśmy do domu. Gdy tylko weszłam do środka Hana przytuliła mnie.
- Kasumi ja jestem w ciąży i po urodzeniu dziecka bierzemy z Raito ślub - wypaliła
- No to gratulacje kochani - powiedziałam
- Wszystko małpujesz po mnie siostrzyczko - odparł Itachi
- Nie czepiaj się mnie braciszku - rzuciła - Trzeba było szybciej wracać do Konohy i żenić się z Kasumi
- Najlepiej zrobisz jak nie będziesz się wtrącała w moje małżeństwo - powiedział i ruszył po schodach na górę - Kas chodź musimy pogadać - dodał zatrzymując się na chwilę.
- Już idę - powiedziałam i ruszyłam za nim.
Gdy weszłam do sypialni Itachi siedział na łóżku i dłońmi zasłaniał twarz, usiadłam obok niego i zabrałam jego dłonie abym mogła spojrzeć na jego twarz.
- Ita co się dzieje ? - zapytałam
- Myślałem, że już nigdy Cię nie zobaczę - odparł - Bałem się o Ciebie
- Nic mi nie jest - rzuciłam
- Danzo mógł Cię zabić - powiedział - Nie mogę Cię stracić - odpał a ja przytuliłam się do niego
- Dlaczego kłócisz się z Haną ? - zapytałam
- Ja się z nią nie kłócę po prostu nie chcę żeby wtrącała się w nasze sprawy - odparł
- Ona się nie wtrąca, chyba się martwi - rzuciłam w odpowiedzi
- Jesteśmy już pięć miesięcy małżeństwem ale nie mamy dla siebie czasu ciągle albo misje albo inne sprawy - powiedział
- Będzie lepiej
- Oby
*** Pół roku później ***
Hana urodziła córkę i nazwali ją Akemi. Od dwóch tygodni Raito i Hana są małżeństwem. Minato skończył pięć lat a ja dowiedziałam się, że po raz drugi jestem w ciąży tylko tym razem będziemy mieli dziewczynkę. Dokładnie za cztery miesiące urodzi się Midori. Właśnie wróciłam do domu, w salonie siedziała Hana z córeczką, Itachi i Raito byli na zakupach a Minato był u Tasukiego.
- Cześć już wróciłam
- Właśnie widzę. Powiesz mi co byłaś załatwić ? - zapytała
- Zapisałam Minato do Akademii
- Nie za wcześnie
- Tasuki uczy się już od roku a Minato trenuje z Itachim lub ze mną i postanowiliśmy, że jest już odpowiednia pora - odparłam
- Rozumiem. A jak się czujesz ? - zapytała - Ostatnio często cię mdliło po jedzeniu
- Wszystko już w porządku, leki od Sakury pomogły - odpałam - Ciekawa jestem co słychać u Sasuke - dodałam zamyślona
- Ja też, ten mój braciszek wcale nie daje znaku życia, więc się zastanawiam czy on jeszcze żyje
- Na pewno nic mu nie jest - rzuciłam
- Może masz rację
*** Kilka miesięcy później ***
Czuję się niesamowicie silny, zabiłem Orochimaru. Na początku nikt w to nie wierzył ale potem wieści szybko się rozniosły. Matka mojego syna Shinjiego zmarła kilka dni temu. Chłopiec ma dopiero trzy lata. Wczoraj dowiedziałem się, że Itachi wrócił do Konohy i mieszkają razem z Haną w naszym domu rodzinnym. Zastanawiam się jakim cudem przyjęli mordercę do wioski. razem z synem byliśmy już w drodze do Konohy od ponad trzech dni. Moje rozmyślania przerwało pytanie
- Tato daleko jeszcze ?
- Jesteśmy już blisko - rzuciłem w odpowiedzi
Nagle zobaczyłem Itachiego chyba wraca z misji. Po chwili odwrócił się i spojrzał na mnie i chłopca.
- Czego tu szukasz ? - zapytał
- Raczej kogo - rzuciłem - Ale już znalazłem
Jego wyraz twarzy nie zmienił się nadal był obojętny. Patrzył na mnie przez chwilę po czym odwrócił się i ruszył do wioski.
- Zaczekaj ! - krzyknąłem
- Nie mam czasu na zabawy - rzucił w odpowiedzi i przyspieszył a ja łapiąc chłopca na ręce ruszyłem za nim. Kilkanaście minut później byliśmy w Konoha przed budynkiem Kage. Posadziłem syna na ławce
- Poczekaj tu na mnie, zaraz wrócę - powiedziałem do niego
- Dobrze tato - odpowiedział.
Wszedłem do budynku i ruszyłem schodami na górę. Po chwili stałem pod drzwiami gabinetu Hokage, zapukałem i wszedłem do środka.
- Co tu tutaj robisz ? - zapytała zdziwiona Tsunade
- Mam do ciebie sprawę - odparłem
- Możesz iść Itachi - powiedziała a gdy wyszedł zwróciła się do mnie - Jaka to sprawa ?
- Chcę wiedzieć dlaczego przyjęliście do wioski mojego brata mordercę, przestępcę z Akatsuki ?
- Twój brat nie jest przestępcą - powiedziała
Tsunade przypatrywała mi się przez chwilę nic nie mówiąc a po chwili zaczęła mi opowiadać historię mojego klanu. Gdy skończyła nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem. Postanowiłem zapytać o to Itachiego i Hanę.
- Chę wrócić do wioski ale nie jestem sam - powiedziałem
- A z kim ? - zapytała Hokage
- Z moim synem - odparłem na co Tsunade spojrzała na mnie zdziwiona po czym zapytała
- Jak ma na imię i ile ma lat ?
- Shinji i ma trzy lata. Czeka na mnie przed budynkiem
- W porządku możesz wrócić ale będzie to okres próbny. Jeżeli zrobisz coś co nie będzie mi odpowiadało wyrzucę cię stąd. Czy to jasne ?
- tak - odparłem
- W takim razie witaj ponownie Uchiha - powiedziała a ja wyszedłem z gabinetu i poszedłem po syna po czym ruszyliśmy w kierunku mojego domu.
*
- Jesteś już, jak tam na misji ? - zapytałam Itachiego
- Pein coś planuje ale nie wiem co - odparł zrezygnowany - A co z Midori ? - zapytał
- W porządku, właśnie zasnęła - odpowiedziałam.
Wzięłam ze stołu wazon aby go umyć. Kiedy wyszłam na korytarz aż upuściłam wazon po tym kogo zobaczyłam. Po chwili zaalarmowani hałasem na korytarz wyszli Itachi i Hana.
- Co tu się dzieje ? - zapytał mąż a kiedy podeszli bliżej zrozumieli moje wcześniejsze zachowanie.
- Sasuke co tu robisz w wiosce ? - zapytałam
- Wróciłem - odparł uśmiechając się
- Miałeś wrócić po trzech latach a nie po pięciu - rzuciłam
- Wiem, tak jakoś wyszło
- Chodźmy do salonu - zaproponowała Hana. Wszyscy zajęli miejsca i Hana zapytała
- Jak to się stało, że masz syna ?
- A co nie wiesz skąd się biorą dzieci siostrzyczko - powiedział kpiąco
- Wyobraź sobie, że wiem bo mam córkę - rzuciła dziewczyna w odpowiedzi
- Gratulacje a teraz mam do ciebie i Itachiego pytanie. Jaka jest prawdziwa historia klanu Uchiha ?
Hana i Itachi spojrzeli po sobie a potem na Sasuke nic nie mówiąc, więc to ja opowiedziałam mu tę historię.
- Nie ciebie pytałem - warknął - Ale skąd możesz znać tę historię
- Jestem członkiem klanu Uchiha wić znam - odparłam
- Ty jesteś Senju a nie Uchiha - rzucił wściekle a Itachi zmarszczył brwi po czym wycedził
- Kasumi jest wnuczką Izuny Uchihy i moją żoną
- To, że jest twoją żonką nie zmienia faktu, że jest Senju - warknął Sasuke na co włączyłam mój eternal mangekyo i użyłam na nim Tsukuyomi.
- Teraz wierzysz ? - zapytałam
- Powiedzmy - mruknął - Ale poczekam na jakieś potwierdzenie - dodał z kpiącym uśmieszkiem na twarzy
- Klaun - powiedziałam cicho
- Słyszałem - mruknął
- I dobrze
Po kilku minutach do salonu wszedł Minato. Zmierzył wzrokiem Sasuke i zapytał
- Potrenujesz ze mną mamo ?
- Oczywiście - odpowiedziałam i wyszliśmy na polanę treningową niedaleko domu a Sasuke i Hana poszli za nami.
- Na rozgrzewkę 50 okrążeń dookoła polany - zakomenderowałam i Minato ruszył. Po dwudziestu minutach skończył i zapytał
- Co teraz ?
- Taijutsu i ninjutsu - odparłam i aktywowałam eternal mangekyo a Minato swój sharingan.
Zaczęliśmy od walką na katany potem zwykła walka bez używania broni a na koniec ninjutsu głównie jutsu ognia i ziemi. Trening trwał około czterech godzin.
- Na dziś wystarczy - powiedziałam
- Ale dlaczego ? - zapytał zrezygnowany
- Jutro masz zajęcia w akademii więc musisz odpocząć - odparłam
- No dobra a jak mi poszło ? - zapytał
- Dużo lepiej niż ostatnio - powiedziałam a Minato się uśmiechnął i pobiegł do domu.
Podeszli do mnie Sasuke i Hana, wyłączyłam sharingana i spojrzałam na nich.
- O co chodzi ? - zapytałam
- Ile chłopiec ma lat ? - zapytał Sasuke
- Pięć - odparłam
- Tak szybko aktywował sharingana - stwierdził zamyślony
- A czemu nie - mruknęła Hana
- Nie za ciężki trening mu zrobiłaś - powiedział Sasuke - Żeby aż 50 okrążeń na rozgrzewkę
- Normalnie przebiega trzy razy tyle - rzuciła Hana
- Chodźmy do domu - zaproponowałam
- Dobra chodźmy - powiedzieli
Ochh Sasuke wrócił w twoim opowiadaniu :D :*
OdpowiedzUsuń