poniedziałek, 12 stycznia 2015

Rozdział 10 : Może on ci się podoba

Udaliśmy się do domu aby spakować nasze rzeczy. Dzielnica klanu była prawie całkowicie zniszczona. Ocalał tylko nasz dom, który otoczony był przez jeden z oddziałów ANBU. Weszliśmy do środka a w korytarzu przywitał nas Raito
- Wreszcie wróciliście. A gdzie Itachi ? - zapytał
- Nie żyje - odparł Sasuke jakby dostrzegając to, że nie mogę wydusić z siebie słowa. Po chwili na korytarz wybiegł Minato a dostrzegając mnie podbiegł i mocno się przytulił.
- Mamo gdzie jest tata ? - zapytał
- Tata nie żyje synku - powiedziałam cicho
- Midori też i zostałem geninem - dodał
- Wiem - mruknęłam
- Pakujemy się i odchodzimy z wioski - rzucił Sasuke - Gdzie jest Shinji ? - zapytał
- To hokage nic wam nie powiedziała ? - zapytał Raito
- O czym ? - zapytał Sasuke
- O tym, że Orochimaru zabrał go ze sobą
- Że co kurwa ! - krzyknął brunet
- Przecież on zrobi z niego królika doświadczalnego - odparłam - Pieprzona Tsunade - warknęłam a Raito popatrzył na mnie zdumiony
- Ona nic nam nie powiedziała
- Sądzę, że pozwoliła zabrać chłopca wężowatemu w zamian za nie atakowanie wioski - powiedziałam po chwili namysłu
- Naprawdę tak myślisz ? - zapytał brunet
- To bardzo prawdopodobne - rzuciłam i ruszyłam schodami w górę do sypialni mojej i Itachiego. Spakowałam wszystkie rzeczy moje i zmarłego męża i zapieczętowałam je w dwóch osobnych zwojach. Rozejrzałam się po pomieszczeniu po czym z niego wyszłam. Na dole czekali na mnie Sasuke i Minato.
- Gotowi ? - zapytałam
- Tak - odpowiedzieli
- Więc chodźmy - rzuciłam

*

Od naszego odejścia z Konohy upłynęły cztery długie lata. Minato skończył już dziesięć lat. Shinji zmarł przez głupie badania Orochimaru.
Szłam w kierunku gospody w której nocowaliśmy gdy na mojej drodze stanął
- Pein
- Witaj Kasumi
- Co ty tutaj robisz ? - zapytałam zdziwiona tym kogo widzę
- Szukam Cię już ładnych parę lat, nieładnie tak się ukrywać
- Po co mnie szukałeś ?
- Słyszałem o Itachim przykro mi - zaczął - Chcę Ci zaproponować przyłączenie się do nas - dodał po dłuższej chwili - Tobie, Sasuke i chłopcu
- Żartujesz prawda ? - zapytałam - Miałabym wrócić do Akatsuki ?
- Właśnie tak
- A co jest waszym celem ? - zapytałam wpatrując się w niego
- Coś co Ci się spodoba
- Niech Ci będzie - mruknęłam zrezygnowana po chwili a rudy uśmiechnął się.
Poszliśmy po Sasuke i Minato po czym ruszyliśmy w drogę do siedziby Akatsuki. Od Peina dowiedziałam się kilku rzeczy. Konan i Sasori mieli córkę Fumiko, która była rówieśniczką mojego syna. Misje będę wykonywać w duecie z Peinem a Sasuke z Suigetsu, który do nich dołączył po odejściu moim i Itachiego. Konan wykonuje misje z Sasorim a Deidara z Kisame. Przez te lata tak wiele się zmieniło.
Gdy dotarliśmy na miejsce okazało się że siedziba zmieniła swoje położenie, teraz była w Ame.
Staliśmy w salonie patrząc na Peina. Po chwili do pokoju weszli pozostali członkowie Brzasku.
- To ich szukałeś ? - zapytał Sasori
- Tak - potwierdził rudy
- Hej mała - rzucił Hidan z tym swoim uśmieszkiem
- Przywalić ci - warknęłam
- Jaka niedostępna, lubię takie - nie zdążył dodać nic więcej bo leżał na ziemi i wił się z bólu a gdy po jakiś pięciu minutach przestał patrzył na moje oczy. - Co to kurwa było ? - zapytał białowłosy
- Przypomnienie idioto - warknęłam - Jestem Kasumi Uchiha poznajesz ? - zapytałam
- Nie może być - powiedział Kisame - To naprawdę ty Kasumi ?
- Naprawdę - potwierdziłam
- Gdzie macie Itachiego ? - zapytał Tobi
- Nie żyje - odpowiedział Minato
- Kolejne darmozjady - warknął Kakuzu a ja odpieczętowałam cztery walizki ze zwoju i rzuciłam mu je
- To forsa, którą uzbierałam łapiąc kilkunastu frajerów. Ich głowy były dość drogie - mruknęłam a mężczyzna otworzył walizki i od razu zaczął liczyć.
- Witaj w Akatsuki ponownie Kasumi - powiedział po chwili zielonooki a reszta patrzyła na niego w osłupieniu - Co się tak gapicie tu jest ze dwa miliardy ryo - dorzucił po chwili.
- A to kto ? - zapytała Konan wskazując chłopca stojącego obok Sasuke
- Mój syn Minato Uchiha
- Kto jest jego ojcem ? - zapytał Hidan
- Na pewno nie ty kretynie - warknęłam
- Więc kto ? On ? - zapytał wskazując Sasuke a ja wybuchnęłam śmiechem
- Jego ojcem był mój zmarły mąż Itachi Uchiha znałeś go może ? - zapytałam
- Cholera ten dzieciak wygląda jak brat bliźniak Itachiego - odparł Hidan po chwili
- Mamo o co mu chodzi ? - zapytał nagle chłopiec a ja powędrowałam za jego spojrzeniem i napotkałam niebieskie tęczówki Deidary
- Nie wiem
- Może on Ci się podoba Deidara-san - powiedziała granatowowłosa dziewczynka stojąca obok Sasoriego
- Ja Ci zaraz ! - krzyknął blondyn ale Minato stał już przed nim a w jego oczach lśnił Mangekyo po chwili mężczyzna upadł na ziemię. Wszyscy patrzyli na to oniemiali a ja podeszłam do blondyna i przyłożyłam mu dłoń do czoła zaczynając leczenie go. Po chwili siedział rozmasowując sobie głowę.
- Coś ty mi zrobił gówniarzu ? - zapytał
- Chciałeś rzucić się z łapami na nią - mówiąc to wskazał na dziewczynkę obok czerwonowłosego - A tego nie powinieneś robić
- Zgadzam się z tym dzieciakiem - rzucił Sasori - Łapy precz od mojej córki idioto - dodał
- Ale Sasori no Danna
- Zamknij się - rzucił Pein - Skąd u ciebie rinnegan ? - zapytał zwracając się do mnie
- Aktywowałam go trzy lata temu walcząc z pewnymi shinobi z Kiri - odpowiedziałam
- Ciekawe - mruknął - Mamy tylko jeden wolny pokój w którym zamieszkają Sasuke i Minato. A ty z kim chcesz mieszkać ? - zapytał a ja przyglądałam się każdemu z nich. Hidan rozbierał mnie spojrzeniem, Deidara był wściekły, Kakuzu głaskał pieniądze z walizki, Konan trzymała Sasoriego za rękę, Zetsu to kanibal a Kisame mieszka z Suigetsu i mają rekiny w pokoju. Pozostaje mi tylko jedno
- Przygarniesz mnie do siebie ? - zapytałam patrząc na Peina
- Jasne - rzucił i złapał mnie pod ramię i opuściliśmy salon.
- Co Ci się stało ? - zapytałam gdy byliśmy już w jego pokoju
- Mi nic - odparł
- Właśnie widzę że jednak coś
- Po prostu jestem samotny bo jak zauważyłaś Konan ciągle trzyma się blisko Sasoriego i już ze mną tak często nie rozmawia - odpowiedział a mnie zdziwiła jego szczerość a po chwili po prostu ruszył w moim kierunku i mnie pocałował. Byłam tym tak zszokowana, że nawet go nie odepchnęłam tylko otworzyłam szeroko oczy i usta co rudowłosy wykorzystał pogłębiając pocałunek.

2 komentarze:

  1. KOCHAM <3 Tutaj tez jest Suigetsu po protu twoje opowiadanie jest THE BEST !!! :D

    OdpowiedzUsuń